Aria: Suita, skowyczysz po cichu i wyglądasz jakbyś miała się za chwilę rozpłakać. Co się dzieje?
Suita: Czytam przedwczorajszy artykuł.
Aria: Co w nim jest tak strasznego? Ogarnij się i szczeknij. Oddychaj!
Suita: Wzięłam głęboki oddech. Kim Dzon Un rozkazał obywatelom Korei Płn. oddać swoje psy na mięso do sklepów i restauracji. Posiadanie zwierzaka uznał za symbol dekadencji i burżuazji.
Aria: Oszalał?
Suita Nakazał też wyłapywanie bezpańskich psów.

Aria: Makabra.
Suita: Posiadanie psa jest niezgodne z prawem bo jest zbędnym wydatkiem w czasach kryzysu i głodu.
Aria: A jeśli ktoś ukryje psa?
Suita: Władze zidentyfikowały gospodarstwa domowe z psami i zmuszają ludzi do oddawania psów lub konfiskują je sami i usypiają. Psy wędrują do ogrodów zoologicznych na pożywienie dla zwierząt albo są sprzedawane do restauracji na pożywienie dla ludzi.
Aria: Barbarzyńcy!

Suita: W Korei Północnej 60% z 25.5 mln ludności cierpi głód.
Aria: Gdy ja się urodziłam to posiadanie psa w Korei Płn. było symbolem rozwoju gospodarczego i dobrobytu.
Suita: Podejście zmieniło się wraz z nastaniem kryzysu.
Aria: Czasem, w historii, zdarzały się skrajne sytuacje, że ludzie, zjadali z głodu zwierzęta domowe albo innych ludzi. Pamiętam książkę Zielone Piekło Raymonda Maufrais’a i moment, gdy autor książki zabija i zjada swojego psa. Nigdy nie czytałam nic bardziej przerażającego.
Suita: Pamiętam western, gdy kowboj zabija swego konia ze złamana nogą, nie mającego szans na przeżycie, aby mu zaoszczędzić cierpienia i upokorzenia.
Aria: Pamiętam film, gdy ludzie zabijają swoich bliskich, aby nie wpadli w ręce barbarzyńskiego wroga.
Suita: Sądzisz, że nasi ludzie oddaliby nas do sklepu czy restauracji na mięso, gdyby u nas wydano takie rozkazy?
Aria: W Polsce nikt nigdy nie wydałby takiego rozkazu, a gdyby nawet wydał – nikt nigdy by go nie posłuchał. Wybuchła by rewolucja, a przynajmniej zamieszki lub strajki.

Suita: A gdybyśmy mieszkali w Korei Płn.?
Aria: Sądzę, że Pan zabiłby nas obie i godnie pochował. Albo spopielił nasze szczątki i rozrzucił na rozstajnych drogach lub w lesie. Nasi ludzie nie oddaliby nas na mięso ani nie zjedli.
Suita: Gdybym musiała umrzeć – wolałbym zginąć z ręki przyjaciela i kogoś kochanego niż być zabitą przez zupełnie obcych ludzi.
Aria: Zabić kogoś z powodu miłosierdzia – to najwyższa forma poświęcenia i miłości. Nie każdy jest do tego zdolny.
Suita: Na razie w Polsce obowiązuje ‘obowiązek życia’, zakaz eutanazji i nie ma głodu. Jesteśmy szczęśliwymi psami u kochających nas ludzi.
Aria: Jutro ogłosimy zbiorowe wycie żałobne ku pamięci koreańskich psich męczenników.

Suita: Tak jest. O tempora! O mores!

Jeden komentarz

Skomentuj Młodsza Pani Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *