ARIA: Suitka, chodź szybko, przyjechała cielęcinka!
SUITA: Sama? Na własnych nogach?
ARIA: No co ty, z Panią ANIĄ, samochodem.
SUITA: Groszek też przyjechał?
ARIA: A co tam Groszek, najważniejsza cielęcinka!
SUITA: Szybko się odkochałaś…
ARIA: Jak mawiają najstarsi ludzie: “Tego kwiatu, pół światu. ” Albo: Niejeden Groszek na świecie.
SUITA: To drugie chyba sama wymyśliłaś. Nie obskakuj tak Pani Ani!
ARIA: Ale ja ją kocham, za cielęcinkę. I za to, że jest.
SUITA: Nie sądziłam, że tak łatwo cię przekupić.
ARIA: A kto siedzi ciągle pod stołem w kuchni? Tylko czekasz, aż coś spadnie. Ja też lubię dobrze zjeść.
SUITA: Przyznaję, cielęcinka – pycha, chyba odpuszczę Groszkowi. Niech sobie leży na moich dywanikach i biega po moim podwórku.
ARIA: Ty też dałaś się przekupić!
SUITA: Groszek to miły pies. Nie gryzie, siedzi cicho, nie zabiera nam żarcia, ani zabawek.
ARIA: Lubię go, tylko mógłby czasem wykazać trochę inicjatywy…
SUITA: Zagrać z nami w piłkę.
ARIA: Albo pogonić gołębie. O buziaku już nie wspomnę…
SUITA: Nareszcie zrozumiałaś, że nie warto nadskakiwać facetom.
ARIA: Ale ludziom zawsze warto. To leży w naszej psiej naturze.
SUITA: Masz rację, obecność ludzi jest nam potrzebna do życia tak samo, jak jedzenie.
ARIA: Kiedy słyszę wokół ludzkie glosy, czuję się bezpieczna i mam ochotę zwinąć się w kłębek u ich stóp i zasnąć.
SUITA: A ja uwielbiam stosować dogoterapię.
ARIA: Czujesz? Znowu cielęcinka!
SUITA: I chrząstki z kurczaka! Ale bonus!
ARIA: Muszę podziękować Pani Ani.
SUITA: Co ty robisz, nie skacz tak wysoko, wskoczysz człowiekowi na głowę!
ARIA: Wiem, co robię! Pocałowałam ją!
SUITA: Świńtucha, lepiej już całuj Groszka…