SUITA: Ale pachnie! Pani piecze ciasteczka.
ARIA: Poczęstuje nas?
SUITA: Będę skakać i prosić do upadłego, nie będzie w stanie odmówić.
ARIA: Zanim się upieką, powęszymy trochę w ogrodzie. Ciekawe, czy wiewiórka nadal tam siedzi.
SUITA: Jeśli siedzi, to na pewno wysoko. Trudno ją będzie namierzyć.
ARIA: To poszczekamy chociaż na gołębie…
SUITA: W śniegu można się wytarzać jak w trawie. Masz ochotę się odświeżyć?
ARIA: Mam nadzieję, że nie wyląduję potem w wannie…
SUITA: Śnieg jest czyściejszy od trawy. Nie ubrudzisz się. Tylko unikaj wykopalisk. Twoje łapy od razu cię zdradzą.
ARIA: Trochę mało tego śniegu. I już zaczyna topnieć.
SUITA: Jeszcze nam napada. Będziemy z Panią odśnieżać podjazd.
ARIA: Znalazłam w szufladzie wiewiórkę zastępczą. Nie ma już piszczka, ani wnętrzności, ale jest co pogryźć. Pobawimy się?
SUITA: Z przyjemnością coś rozszarpię!
ARIA: Moja wiewiórka!
SUITA: Żeby ją zdobyć, musisz mnie zagryźć!
ARIA: Robi się!
SUITA: Puść, żartowałam! Sprawdź, czy ciasteczka się upiekły.
ARIA: Lecę!
SUITA: No i mam wiewiórkę tylko dla siebie…
ARIA: Są ciasteczka! Cała góra ciasteczek nie do przejedzenia!
SUITA: Lecę!