ARIA: Nad czym się tak zastanawiasz?
SUITA: Wyjść, albo nie wyjść, oto jest pytanie…

ARIA: No posuń się, nie siedź w drzwiach i nie dumaj, wychodzimy!
SUITA: Ale pada, i to pierwszy śnieg.

ARIA: chyba nie boisz się śniegu.
SUITA: Pewnie, że nie, ale jest zimno i wietrznie, a tego nie lubię.

ARIA: Wiesz, że wczoraj po naszym podwórku chodziła wiewiórka?
SUITA: Nie widziałam.
ARIA: Bo powinnaś nosić okulary, masz słaby wzrok.
SUITA: A skoro ty ją widziałaś, dlaczego nie szczekałaś?
ARIA: Bo Pan był w domu, a ja przy nim nie mam odwagi szczekać.
SUITA: Masz jakieś dziwne zahamowania…
ARIA: Myślałam, że jak Pan krzyknął “WIEWIÓRKA!” i otworzył drzwi, to zaraz załapiesz o co chodzi.
SUITA: Nic nie widziałam.

ARIA: A wiewiórka siedziała na naszej katalpie!
SUITA: Trzeba było samej ruszyć tyłeczek…
ARIA: Bałam się Pana.
SUITA: No i znowu mamy problem. Nie dość że zimno i pada śnieg, to jeszcze włóczy nam się wiewiórka po ogrodzie.
ARIA: Raz nawet wystraszyła Panią, bo wskoczyła na parapet. Pewnie szukała orzechów.
SUITA: Na oknie?
ARIA: Leżało kilka w małym koszyczku, pewnie je zauważyła. A Pani położyła potem te orzechy na katalpie, żeby ją zachęcić. Chciała zrobić jej zdjęcie, ale wiewiórka uciekła.
SUITA: No to pomieszka tu dłużej. Ma żarcie, pewnie też niezłą kryjówkę, przetrwa jakoś zimę. Pani będzie ją dokarmiać…
ARIA: To mamy jej pozwolić na dłuższy pobyt?
SUITA: Skoro Pani pozwala…
ARIA: Dobra, od dziś na nią nie szczeknę. To co, idziesz powąchać śnieg?

SUITA: Idę, przydałby się jakiś szalik, albo buty…
ARIA: Mamy kurteczki z kapturem!
SUITA: Chyba się w nie już nie zmieścimy.
ARIA: To może chociaż w sweterki?

SUITA: Wolę siedzieć w domu niż zakładać te dziwaczne ciuchy. Nie ma to jak ciepłe posłanie.
ARIA: Obiegniemy tylko podwórko, lasek i wracamy.
SUITA: O.K.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *