ARIA: Suitka, co ci jest? Dlaczego kulejesz? Co ci się stało?
SUITA: Auu, boli, coś mnie uderzyło, chyba zderzyłam się z kołem samochodu.
ARIA: Ojej, Nie biegnij, Pani cię zaniesie do domu i zadzwoni do weterynarza…Tak ci współczuję.
SUITA: Dlaczego nie mogę biec na wszystkich łapach? Jak to strasznie boli!
ARIA: Chyba coś ci się stało w łapkę. Trzymaj ją do góry, masz jeszcze trzy zdrowe. I nie trzęś się tak, będzie dobrze.
SUITA: Oj, chyba nie będzie.
ARIA: Tak bardzo ci współczuję, bardzo cię boli ?
SUITA: Okropnie, chyba zabierają mnie do weterynarza.
ARIA: Na pewno ci pomogą, nie boj się będę czekała na twój powrót.
——————————
ARIA: No i co z tobą?
SUITA: Mam złamaną łapę, czeka mnie długie i trudne leczenie. Nie pogonię saren, ani zajęcy przez co najmniej 6 tygodni.
ARIA: To straszne! Ale ja chyba też, bo Pani będzie ciebie pilnować i nikt ze mną nie pójdzie na pola…
SUITA: Mam tonę leków i usztywnioną łapkę. Jestem załamana.
ARIA: Raczej połamana. Nie martw się, czas szybko mija i co złe się kończy. Pani też w zeszłym roku złamała łapę. Teraz już jest zdrowa i gra nawet na organach. Ty też za rok będziesz ganiać sarny. Na fortepianie może też pograsz…
SUITA: Rok, to strasznie długo dla psa.
ARIA: Myśl pozytywnie, to tylko parę tygodni. Akurat zrobi się ciepło, kiedy zdejmą ci ten opatrunek i będziesz się mogła grzać na słońcu.
SUITA: Ale pewnie będzie jeszcze rehabilitacja, bo moje wszystkie łapy przez ten czas osłabną.
ARIA: Za to możesz śpiewać, kiedy nasze Panie grają! Mordkę i gardło masz w porządku. A rehabilitacja może być przyjemna, jakieś pływanie w ciepłej wodzie, głaskanie po brzuszku…
SUITA: Ja chcę chodzić! Auuuuuu……

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *