SUITA: Pani od kilku dni widuje na naszej ulicy zabłąkanego terierka.
ARIA: Pewnie zapędził się za zającem, albo sarną i nie potrafi odnaleźć domu…
SUITA: Tak jak ty. Tyle, że on miał mniej szczęścia i spędza na polu kolejną noc. Jest głodny, zmęczony i kuleje na przednie łapki.
ARIA: Wygląda na zagłodzonego, strasznie mi go żal. Nie wie gdzie jego Pan, nie zna drogi do domu, czuje się porzucony i zagubiony.
SUITA: Pani próbowała go parę razy zawołać. Zatrzymała samochód i nawet pobiegła za nim w pole, ale on szybko uciekał, jak to terier. Nawet się nie obejrzał. Pani nie mogła go sfotografować.
ARIA: Wyniosła mu na pole chrupki, żeby cośkolwiek zjadł.
SUITA: Sroki i wrony i tak to wyjedzą.
ARIA: To były duże chrupki, sroka się takimi udławi.
SUITA: Akurat, kiedyś przyniosły nam na podwórko ćwiartkę zająca. Pobiły się o nią i zgubiły po drodze. To było o wiele większe niż te chrupki.
ARIA: Miejmy nadzieję, że piesek znajdzie je szybciej niż ptaki.
SUITA: Młodsza Pani umieściła ogłoszenie w internecie, że niedaleko nas biega zagubiony terier. Może właściciel go odnajdzie?
ARIA: Oby jak najprędzej. On może nie przeżyć kolejnych zimnych nocy! Tak mi go szkoda, wiem co teraz czuje. Przeżyłam całą dobę nie wiedząc jak dotrzeć do domu.
SUITA: Jest tak samo nieufny, jak ty. Nie podejdzie do obcego człowieka nawet gdyby miał umrzeć z głodu.
ARIA: Pewnie nie wierzy, że człowiek mógłby mu pomóc. Ja też bałam się podejść do obcego i nawet gdy Pani mnie znalazła i zawołała po imieniu, w pierwszej chwili chciałam uciekać.
SUITA: Pani nazwała go Dżeki, bo jakoś musiała go wołać, ale może ma w rzeczywistości bardziej wyszukane imię.
ARIA: Żeby jak najprędzej odnalazł własny dom. Chętnie bym odstąpiła Dżekiemu swoją kolację…
SUITA: Ja też.
ARIA: A jeśli go odłowią?
SUITA: Trafi do schroniska, a tam szybko namierzą jego Pana.
ARIA: Myślisz, że ma czipa?
SUITA: Nie wygląda na staruszka, więc chyba ma.
ARIA: Nie życzę mu źle, ale może lepiej byłoby dla niego, gdyby został odłowiony.
SUITA: Też jestem tego zdania. Dostanie jeść, pić i wreszcie ciepłe posłanie.
ARIA: Trzymaj się Dżeki, może czasem warto zaufać człowiekowi.