Suita: Aria, pamiętasz Doriana?
Aria: Tego mordercę psów z Wysp Bahama?
Suita: Tak. Niedługo dotrze do nas.
Aria: Ojej! Musimy natychmiast znaleźć kryjówkę dla siebie i naszych Pań.
Suita: Spokojnie. Dorian będzie wędrował przez Atlantyk. Osłabnie, choć nadal będzie dość silny. Przyniesie niepogodę, opady, porywiste wiatry. Będzie zimno i mokro. A tuż za nim podąża jego nieco słabsza kumpelka Gabrielle, która również osłabnie i uderzy tuż po nim – najpierw w Wyspy Brytyjskie, ale dotrze też do Polski.
Aria: Po co tu wędrują te wstrętne wietrzydła?
Suita: Staruszek Wiatr przybywa tu, aby umrzeć!
Aria: Niech zdycha gdzie indziej!
Suita: A ty dokąd?
Aria: Idę wyszczekać mu wszystko co o nim myślę.
Suita: Będziesz szczekać na wiatr?
Aria: Tak. Będę. Muszę wyszczekać cały swój gniew, ból, żal i bezradność małego psa.
Suita: Zaczekaj!
Aria: Na co?
Suita: Wojownicza Księżniczko Ario, jako Władczyni Terierogrodu rozkazuję ci dać psom w promieniu 10 km umówiony sygnał. Za 15 min odbędzie się 3 minutowe wycie i szczekanie na znak protestu przeciwko przybyciu Doriana do Polski.
Aria: Tak jest, o Władczyni.
—-
Pies 1: Dlaczego właściwie mamy wyć?
Pies 2: Nie dosłyszałem. Ale to rozkaz Arii!
Pies 1: Dla niej zawyję najgłośniej i najładniej jak potrafię!
Pies 2: Ja też!
—-
Pan: Powściekały się te burki, czy co? Wyją i szczekają jakby ktoś je obdzierał ze skóry. Nigdy nie słyszałem, żeby tyle psów wyło i szczekało naraz.
Pani: Zapewne mają jakiś swój psi powód. Dowiemy się jutro.
Pan: Weźmiesz Arię i Suitę na przesłuchanie?
Pani: To nie będzie potrzebne. Zajrzymy jutro na ich blog. Z pewnością o tym napiszą.
Pan: No tak. Nie przyszło mi to do głowy.
—-
Aria: Już mi ulżyło. Dziekuję ci siostrzyczko.