SUITA: Miałam rację, trzeba było wcześnie wstać żeby namierzyć to nocne zwierzę polujące na nasze gołębie.
ARIA: Było jeszcze całkiem ciemno i padał deszcz, ale sporo widziałyśmy i nasze śledztwo posuwa się do przodu.
SUITA: Zawód detektywa wcale nie jest taki łatwy.
ARIA: Wiem, zmarzłam i zmokłam węsząc w lasku, ale już wiemy którędy ten drapieżnik wchodzi.
SUITA: Niestety, w przeciwieństwie do nas umie łazić po drzewach i dlatego wpędza w panikę stadko gołębi.
ARIA: Przed nami gołębie odfruną na drzewo i mogą się śmiać z naszego jazgotu.
SUITA: Przed tamtym gościem im nie do śmiechu…
ARIA: Właściwie to dlaczego tropimy mordercę gołębi, przecież one nas denerwują , śmiecą pod drzewami i zostawiają swoje odchody. Drapieżnik je zeżre i będzie spokój.
SUITA: Nic nie rozumiesz. On pożre też wróble, sikorki i inne pożyteczne ptaki, a my nie będziemy miały na kogo poszczekać, kiedy znikną stąd gołębie.
ARIA: Faktycznie, musimy ich bronić.
SUITA: Właśnie, przecież są nasze.
ARIA: Ale co możemy zrobić, skoro on chodzi po drzewach i jest nieuchwytny.
SUITA: Zwiększyć częstotliwość naszych nocnych patroli, to go jednak odstraszy.
ARIA: Pani nie będzie zadowolona…
SUITA: Ucieszy się, że tak dobrze pilnujemy posesji. Będziemy nocować na werandzie i nie musimy budzić Pani wybiegając na patrol.
ARIA: Masz rację. Trzeba ostrzec Kukiego i okoliczne psy.
SUITA: Chóralne szczekanie ze wszystkich stron na pewno odstraszy napastnika.
ARIA: Będzie wiedział, że czuwamy i bronimy gołębi.
SUITA: Żeby chociaż to doceniły…
ARIA: Latem pogruchają nam o świcie.
SUITA: Wrrr…, wolę spać spokojnie, zamiast słuchać gruchania!