Aria i Suita:
1. Najpierw wszyscy zjedli ekstra kolację. My też. Pod stół też spadło parę dobrych kąsków.
2. Obie Panie i Pan słuchali przed północą łomotów z Zakopanego, aż mnie rozbolała głowa. Ale było też parę fajnych kawałków.
3. Potem wszyscy oglądaliśmy z płyty serial Czarnobyl – dwa pierwsze odcinki. My z Suitą udawałyśmy, że nie oglądamy, ale ukradkiem oglądałyśmy. To było coś przerażającego. Wolałybyśmy stać w samym środku wybuchających dookoła petard. Paskudny był moment, gdy ludzi wsadzono do autobusów – nie pozwalając zabrać im ze sobą ukochanych zwierzaków. Młodsza Pani powiedziała, że w takiej sytuacji przemyciłaby nas w walizce.
4. Starsza Pani o mało nie została następną ofiarą katastrofy w Czarnobylu. Nie możemy kablować Pani więc nie szczekniemy nic więcej.
5. Ludzie rozmawiali o tym jak Pani w 1986 załatwiła dla całego przedszkola młodszej Pani płyn Lugola (10% roztwór jodu w jodku potasu). Przy wszechogarniającej panice – nie było to łatwe. Zresztą podobno było to już po ekspozycji na najsilniejsze promieniowanie, więc prawdopodobnie niezbyt skuteczne.
6. Starsza Pani opowiadała o innych podobnych katastrofach. Okazała się być ekspertem w sprawie tej katastrofy i innych takich katastrof. Może kiedyś coś więcej szczekniemy jak więcej się dowiemy.
8. Toast wypili tonikiem – u nas nikt nie pije alkoholu. My oczywiście też nie.
9. Buraki ze wsi – o północy – i tak puszczali tyle fajerwerków co zawsze wcale nie przejmując się psami. My przezornie zostałyśmy w domu.
10. Panie poszły oglądać fajerwerki na dwór, a my z Panem urządziliśmy sobie zabawę w przeciąganie sznurkowej zabawki – Suita potrafi wspaniale warczeć i udawać zajadłą, a ja uwielbiam jej przeszkadzać – żeby miała trudniej.
10. Poszliśmy wszyscy spać, chociaż my z Suitą szczekałyśmy do siebie szeptem prawie do rana. Oczywiście o losie psów i zwierząt w Czarnobylu.
11. Rano Panie gdzieś pojechały – pewnie do kościoła,
12. Krogulec rozszarpał dwa gołębie niemal jednego po drugim. Na chodniku zostały tylko pióra i krew.
13. Potem znów było zbiorowe obżarstwo i spadki ze stołu.
14. Nikt nie miał siły iść na spacer.
15. Na księdza, który przyszedł po kolędzie – nie miałyśmy już siły szczekać. Nas też poświęcił, przez drzwi. Czujemy się dowartościowane, jako Bracia Mniejsi.