SUITA: Już nigdy się do ciebie nie odezwę!
ARIA: Nigdy nie mów ” nigdy”, bo właśnie się odezwałaś.
SUITA: Spójrz na mnie, jak ja teraz wyglądam!
ARIA: Tak samo jak ja. Masz spuchnięty pysk. Trzeba było się ze mną nie gryźć.
SUITA: Chciałam cię tylko ostrzec, że to moja gałąź!
ARIA: To ja tu rządzę, nie będziesz mnie gryźć bezkarnie!
SUITA: Ktoś musi ustąpić!
ARIA: Dlaczego ja?
SUITA: Bo jesteś młodsza.
ARIA: Boli mnie pysk.
SUITA: A mnie wszystkie zęby.
ARIA: I po co nam to było?
SUITA: Siostry czasem się kłócą, ale żeby tak się gryźć!
ARIA: Sama widzisz, że to nie ma sensu, obie jesteśmy poszkodowane.
SUITA: Pani powiedziała, że to już definitywny koniec naszej ulubionej zabawy. Doigrałyśmy się.
ARIA: Może to i lepiej, nigdy nie pozwalałaś mi złapać gałęzi, a mój sukces zawsze kończył się bójką.
SUITA: Mamy nauczkę. Och, wszystko mnie boli! Muszę się przespać.
ARIA: Ja też nie jestem w najlepszej formie.
SUITA: Ciesz się, że nie pojechałaś do weterynarza. Byłby niechybnie tydzień zastrzyków.
ARIA: Mam nadzieję, że wszystko zagoi się jak na psie.
SUITA: Pani jest na nas obrażona. Dobrze, że daje nam jeść.
ARIA: To jej psi, a raczej ludzki obowiązek.
SUITA: Słyszałam, że jeśli jeszcze raz zrobimy taki numer, odda jedną z nas.
ARIA: Tylko nie to! Ja nie chcę stąd odchodzić!
SUITA: Jesteś zagrożona.
ARIA: Już nigdy nie będę ci się odgryzać! Poddam się, wolę stracić władzę niż dom!
SUITA: I o to chodzi. Wiesz, ze dziś są naszej Pani urodziny?
ARIA: No to zrobiłyśmy jej niezły prezent urodzinowy…
SUITA: Pogodzimy się i będziemy dziś grzeczne jak aniołki.
ARIA: Może dostaniemy kawałek tortu?
SUITA: Jeśli damy radę go zjeść…