ARIA: Co będziemy dziś robić? Przypominam, że nadal nie mamy piłki.
SUITA: Pobawimy się patykami, albo wytropimy jakiegoś kreta.
ARIA: Nawet krety wyniosły się na pole. Chyba tu im było za sucho.
SUITA: Albo się nas boją…
ARIA: Wczoraj dzieci sąsiadów grały w piłkę. Wiesz jak się z tym czułam?
SUITA: Wiem, sama miałam ochotę przeskoczyć płot i pokazać im jak się strzela gole.
ARIA: Albo jak prowadzić piłkę, jestem w tym mistrzynią.
SUITA: Odczuwam dotkliwy jej brak, to kara za zagryzienie ulubionej zabawki.
ARIA: W domu jest jeszcze jakaś piłka…
SUITA: Zbyt delikatna, Pani nie pozwoli jej wynieść na podwórko, bo zaraz podzieli los tamtych dwóch poprzednich.
ARIA: Jak Pani zadzwoni do Pana, to głośno zaszczekaj, może domyśli się, że potrzebujemy piłki.
SUITA: Może weźmy plastikową butelkę, też się trochę toczy.
ARIA: Mam dość plastikowych butelek od czasów dzieciństwa. Jeszcze łatwiej je przegryźć niż piłkę.
SUITA: Jesteś wybredna, jak księżniczka. Mnie wystarczą do szczęścia patyki. Uwielbiam je gryźć.
ARIA: Wolę bardziej konkretny sport.
SUITA: No to wskakuj na drzewo.
ARIA: Z przyjemnością, tylko nie odpychaj mnie, daj mi szansę.
SUITA: To ty się zawsze pchasz jako pierwsza!
ARIA: Nie chcę być zawsze ostatnia…
SUITA: Daj spokój, gołębie na drzewie, brać je!
ARIA: I znów jak zwykle, jesteś pierwsza.
SUITA: Pogódź się z tym, jesteś młodszą siostrą.