SUITA: Aria, co ty narobiłaś? Zagryzłaś borówkę amerykańską i to owocującą.
ARIA: Moja wina, moja wina…
SUITA: Dlaczego to zrobiłaś?
ARIA: Niechcący, pod borówką siedziała mysz, chciałam ją złapać.
SUITA: Musiałaś w tym celu gryźć gałęzie?
ARIA: A co miałam zrobić, skoro korzenie były zakryte betonową płytką?
SUITA: Tą płytkę położono po to, żebyś nie kopała w korzeniach.
ARIA: Nie wiedziałam… Tak się zezłościłam, że nie mogę dorwać gryzonia, że zaczęłam z bezsilności szarpać borówkę. No i stało się.
SUITA: Księżniczka, a głupia jak żaba.
ARIA: Nie obrażaj żab.
SUITA: Słusznie, gryzienie drzewa w celu złapania ptaka to twoja specjalność. Na szczęście drzew nie dasz rady zagryźć.
ARIA: Pani mnie skarciła. Mam szlaban na ganianie owadów, żab i gryzoni…
SUITA: Powinna ci założyć kaganiec, nie potrafisz utrzymać zębów na wodzy.
ARIA: Borówka odrośnie w przyszłym roku…
SUITA: A kto zwróci Paniom tegoroczne owoce?
ARIA: To była całkiem mała borówka i miała niewiele owoców. Podobna do tej obok:
SUITA: Zniszczyłaś piękny, młody krzak.
ARIA: Masz rację, to było głupie, ale wiesz, że terier najpierw działa, a potem myśli? To była zwykła wpadka.
SUITA: No cóż, zdarza się, teraz chodź się zrehabilitować, popilnuj truskawek i poziomek przed ptakami.
ARIA: Robi się!
SUITA: Tylko nie wyrywaj przy tym truskawek!
ARIA: OK. Ale przy okazji zjem jedną…