Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Wiadomości sprzed tygodnia.
Aria: Jest tam coś o psach?
Suita: Jasne.
Aria: No to szczekaj.
Suita: W Tajlandii zgubił się szczeniak i błąkał się po mieście.
Aria: Normalka.
Suita: Ale to co zrobił nie było normalne.
Aria: Co nienormalnego zrobił szczeniak?
Suita: Nie mógł znaleźć domu, ale rozpoznał klinikę weterynaryjną, w której był
parę miesięcy wcześniej szczepiony.
Aria: I?
Suita: Chodził pod drzwiami, potem zaszczekał. Czekał aż ktoś go zauważy.
Zauważono go szybko, bo był bez właściciela.
Aria: Szczekaj dalej.
Suita: Personel szybko zidentyfikował psa. Zadzwoniono do właściciela.
Aria: Niesamowite. Wyjątkowo inteligentny. I jak się skończyła ta historia?
Suita: Klinika na FB poinformowała, że i pies i właściciel są bardzo szczęśliwi, że są razem.
Aria: Zdążyłam już znaleźć artykuł, obejrzeć film i przeczytać komentarze. Ludzie twierdza, że to spreparowany film. Na zdjęciach i filmie widać tylko psa pod drzwiami, którego ktoś wpuszcza do kliniki. To wszystko.
Suita: Niedawno widziałam spreparowany film z małpką, którą pies przyniósł na
grzbiecie na policję. Widać było że to ściema bo pies był skrajnie zakłopotany i zestresowany sytuacją i że to ustawka.
Aria: Mam nadzieję, że przynajmniej tego dnia szczeniak nie został przerobiony na potrawkę albo pieczyste.
Suita: Sądzę, że jeśli pies byłby ranny albo chory to poszedłby sam, z własnej woli, do weterynarza. Ale szczeniak, który sam idzie do weterynarza, aby odnaleźć właściciela – jest zupełnie nieprawdopodobny.
Aria: Ale prawdopodobne jest, że to ludzkie szczeniaki miały kłopoty z wiarygodnością historii.
Suita: Ludzie dla popularności i kasy robią różne rzeczy. Ale na ogół internauci są czujni i nie dadzą się tak łatwo zrobić w konia, tj. w psa.