SUITA: Wróciła Pani!
ARIA: Nareszcie! Nie było jej cały tydzień.
SUITA: Tęskniłyśmy, och, muszę Panią wylizać.
ARIA: Ja też, kochana Pani.
Pani: Spokojnie, odgryziecie mi ręce! Też za wami tęskniłam. Nie skaczcie tak wysoko! Jestem już wylizana do czysta jak podłoga w kuchni.
SUITA: Pani coś dla nas przywiozła, czuję kiełbaskę i mięsko.
ARIA: Jajka, pomidory, ogórki.
SUITA: A to co? Jakieś nowe owoce?
ARIA: Żurawiny, tylko trochę mniejsze niż nasze ogrodowe.
SUITA: Chyba zbyt kwaśne. Muszą jeszcze dojrzeć.
ARIA: Ale kiełbaska jest OK. Pachnie cudownie. Jak myślisz, dostaniemy do spróbowania?
SUITA: Mam nadzieję, że chociaż skórki, to prawdziwa wiejska kiełbasa, bez konserwantów i innych dodatków.
ARIA: Czuję to, spróbuję też chętnie jajeczko. Takie usmażone z pomidorkiem i kluseczkami.
SUITA: Już mi cieknie ślinka.
ARIA: Idziemy sprawdzić, co w ogrodzie, Pani chce obejrzeć swoje uprawy.
Pani: O, a kto wyjadł winogrona?
SUITA: Nic nie powiem…
ARIA: A wiesz?
SUITA: Jasne, młodsza Pani podjadała codziennie po kilka, więc Pan pomyślał, że to ptaki i w końcu nakrył je siatką. Tak szczelnie, że nikt się już do nich nie dobierze, ani ptak, ani pies, ani człowiek.
ARIA: Widziałaś minę młodszej Pani, gdy to zobaczyła?
SUITA: Pewnie, teraz zobacz minę starszej Pani.
ARIA: Ojoj, zaraz się posikam ze śmiechu, biegnijmy dalej, pod gruszkę i do naszych żurawin.
SUITA: Znalazłam starą sznurkową zabawkę, pobawmy się z Panią, tak długo jej nie było.
ARIA: Przyniosę piłkę, rozegramy mecz. Pani też ma ochotę na chwilę zabawy.