SUITA: Czujesz? Tu był nasz odwieczny wróg- kot.
ARIA: Pobiegnę w stronę pola, złapałam trop.
SUITA: Ale dlaczego tak skaczesz?
ARIA: To z emocji. Dawno nie było tu kota. Pewnie przyszedł z daleka.
SUITA: Raczej od sąsiada. Pani go widziała, był rudy z białymi łatami i podobno wypasiony. Taki daleko by nie zaszedł.
ARIA: Czego tu szukał?
SUITA: Chyba naszych myszy. Może uda mu się wcisnąć pod schody, tam gdzie my nie możemy wejść i złapie te gryzonie.
ARIA: Taki grubas się tam nie wciśnie, ja sobie otarłam grzbiet do krwi próbując pokonać przeszkodę z desek.
SUITA: Kot jest bardziej elastyczny, ma większe możliwości wyginania ciała.
ARIA: Lepiej niech idzie na swoje podwórko i tam się wygina.
SUITA: Masz rację, poradzimy sobie same, w końcu to nasze myszy.
ARIA: Czujesz, obszedł prawie całe podwórko, wszędzie są jego ślady.
SUITA: Nie podoba mi się to. Ciągle ktoś narusza nasze granice. Najpierw wiewiórka, teraz kot…
ARIA: Za dużo śpimy, a za mało patrolujemy, taka jest prawda.
SUITA: Trochę się rozleniwiłyśmy. Wszystko przez tą pogodę.
ARIA: Więc się bierzmy do roboty!
SUITA: Biegniemy do bramy, tamtędy wchodzi kot. Trzeba go porządnie wystraszyć, żeby tu nie wracał.
ARIA: Nie możemy ciągle szczekać na wiatr. Zorientuje się, że nie panujemy nad sytuacją.
SUITA: Musimy go przyłapać wewnątrz ogrodzenia, pogonić na drzewo i nie pozwolić mu się ruszyć przez dłuższy czas. To powinno zadziałać.
ARIA: Brakuje ci cierpliwości. Znudzi ci się siedzenie pod drzewem, zanim kot się przestraszy. Wystarczy, że Pani zawoła nas na jedzenie i kot będzie wolny…
SUITA: To co mamy zrobić? Pozwolić, żeby ganiał i łowił nasze myszy?
ARIA: Może się z nim dogadajmy. Sprzedamy mu koncesję na połowy myszy w Terierogrodzie, zarobimy na tym i wszyscy będą zadowoleni.
SUITA: Ty to masz czasem odlotowe pomysły.
ARIA: No to chodźmy wytropić tego rudego kłusownika i zmusić do współpracy.