SUITA: Nie lubię listopada. Na dworze strasznie zimno, nie można poleżeć na słońcu.
ARIA: Ciesz się, że masz ciepłe i wygodne posłanie.
SUITA: Przyjechał dzisiaj Pan i tylko się z nami pobawił w przeciąganie.
ARIA: Nie było spaceru, bo na polach mokro.
SUITA: Mnie błoto nie przeszkadza, ale nie lubię się kąpać przy tak niskiej temperaturze. A po biegu przez pole to konieczność. Trzeba się potem suszyć w ręczniku, a to długo trwa.
ARIA: Można spacerować szosą.
SUITA: I uciekać przed chlapiącymi samochodami?
ARIA: No tak, to nie jest przyjemne.
SUITA: Tak naprawdę, to jesienią nie mamy gdzie pójść na spacer. Na polu błoto, na ulicy niebezpiecznie.
ARIA: Dobrze, że mamy taki duży ogród. U nas raczej nie ma błota, tylko trawa i liście. Jest gdzie pobiegać i poskakać.
SUITA: Tylko dzikie zwierzaki gdzieś uciekły.
ARIA: Zniknęła wiewiórka…
SUITA: Gryzonie też wybyły…
ARIA: I gołębi jakoś mniej…
SUITA: Czekają nas trudne miesiące. Do wiosny daleko.
ARIA: I nie wiadomo, czy będzie zima. Możemy nawet nie zobaczyć śniegu.
SUITA: Nie będzie się w czym wytarzać.
ARIA: Jesteśmy skazane na domowe zabawy. Straszna nuda!
SUITA: Możemy poczytać.
ARIA: Pooglądać programy przyrodnicze w telewizji.
SUITA: Pojeść…
ARIA: Pospać.
SUITA: Pogryźć się.
ARIA: Coś mało tych zajęć, jak na długą zimę…
SUITA: Poćwiczymy śpiewanie.
ARIA: I granie na fortepianie.
SUITA: Powymyślamy bajki dla psów i ludzi…
ARIA: Poszczekamy na psy sąsiadów.
SUITA: I na przechodniów.
ARIA: Odkopiemy kreta.
SUITA: I tą starą kość wołową, której nie zdążyłam zjeść.
ARIA: A wiesz, gdzie ją zakopałaś?
SUITA: Nie do końca, gdzieś w krzakach…
ARIA: Mało precyzyjne namiary.
SUITA: Powęszymy, poszukamy, namierzymy…
ARIA: Przynajmniej jedno ciekawe zajęcie.
SUITA: Może przymierzymy nasze zeszłoroczne kurteczki?
ARIA: Obawiam się, że w nie nie wejdziemy.
SUITA: Pani będzie musiała kupić nowe.
ARIA: Albo wpadnie na pomysł, żeby nas odchudzić…
SUITA: Oj nie, tylko nie to! I tak jestem ciągle głodna.
ARIA: No to chodźmy poszukać kości. Połowa dla mnie!