Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Wczorajsze wiadomości.
Aria: Jeśli to coś o psach to szczekaj!
Suita: Wiadomość jest bardzo krótka. Organizacja China Rescue Dogs uratowała 205 psów z transportu do rzeźni.
Aria: Do rzeźni!? Boję się!
Suita: Psy zostaną przetransportowane do USA i tam znajdą nowe domy. Są bezpieczne, zaczipowane. Przeszły badania zdrowotne.
Aria: Co za szczęście, że istnieją ludzie, którzy wyrywają psy z żołądków chińskich smakoszy.
Suita: W niektórych chińskich prowincjach już są zakazy. Ludzie nie muszą jeść psów, bo jest wystarczająco dużo innego mięsa. Pisałyśmy już o tym parę razy. Ale i tak znajdą się tacy, których zadowoli tylko najbardziej wymyślne jedzenie. Dlaczego? Tego nikt nie wie. Zjadają coś, co nie smakuje, a czasami jest wręcz trujące. To chyba tylko takie snobistyczne zachcianki…
Aria: Tak. Ale ja ciągle nie rozumiem jak można zjadać członków stada, domowników i najlepszych przyjaciół człowieka?
Suita: Co kraj to obyczaj. Ale pod naciskiem opinii publicznej – w końcu ustąpią. Wszystkie chińskie prowincje wcześniej czy później wprowadzą zakazy.
Aria: Oby jak najprędzej. Będę miała koszmarne sny. Goni mnie hycel. Łapie. Wsadza do ciężarówki z setką innych nieszczęśników. Potem wiozą nas do obozu koncentracyjnego dla psów, tj. do rzeźni. Brrr.
Suita: Poprawka. Jesteś sprytna i biegasz tak szybko i wytrwale, że żaden hycel cię nie złapie.
Aria: Dzięki za pocieszenie … Mam nadzieję, że istnieją lepsze rodzaje mięsa niż psina i ludzie przestaną gustować w takim przysmaku.
SUITA: Wiesz, to jest tabu, ludzie nie jedzą samych siebie, bo to zabronione, niektóre nacje nie jedzą krów, bo święte, inne świń bo nieczyste. Ale chyba nie ma na świecie ludzi, którzy by nie jedli kurczaków, albo ryb. Wielu ludzi nie jada w ogóle mięsa i jakoś żyją. A jeśli potrzebują witamin, łykają tabletki. Jedzenie nietypowych zwierząt zawsze stwarza ryzyko przeniesienia chorób.
ARIA: Podobno obecną epidemię koronawirusa wywołała właśnie taka zachcianka zjedzenia pancernika…Wiesz, chyba już nie tknę ogrodowego mięsa po tym, co usłyszałam.