ARIA: Co robisz na tej ławce?
SUITA: Gromadzę energię słoneczną.
ARIA: Po co?
SUITA: Żeby ją oddawać, kiedy przytulam się do Pani.
ARIA: Aha, udajesz słoneczny panel?
SUITA: Niczego nie udaję, jestem panelem. Po takim nagrzaniu dogoterapia jest bardziej skuteczna. Pani lubi moje ciepłe ciałko przytulone do jej nóg.
ARIA: Może ja też spróbuję… Ale gorąco! Chyba się przegrzałam. Co jest w tej misce? Na pewno woda?
SUITA: Muszę się napić, oddaj miskę.
ARIA: Nie pij tyle, bo pękniesz jak smok wawelski.
SUITA: Dobra woda, zimna.
ARIA: Słyszałam że Pani chce zainstalować panele do grzania wody. Takie prawdziwe. Nagrzeją wodę do mycia i do basenu.
SUITA: Dobry pomysł, ale ja i tak jako źródło ciepła jestem niezastąpiona.
ARIA: Ja chyba też?
SUITA: Te ptaki mnie denerwują. Nie mają jeszcze tu co jeść, a drą dzioby, jakby im ktoś rozkradał sklep z jedzeniem.
ARIA: Pilnują, jak rosną borówki. Chcą zapewnić żarcie dla swoich pisklaków.
SUITA: Borówki dopiero kwitną! A kiedy dojrzeją, dopilnuję, żeby wszystkich nie zeżarły. To nasze owoce!
ARIA: One myślą inaczej…
SUITA: Chodźmy się jeszcze trochę ponagrzewać. Nie wiadomo jak długo poświeci słońce.
ARIA: Wybrałaś dobre miejsce.
SUITA: Mam możliwość bezpośredniego oddawania ciepła Pani.
ARIA: Pani nagrzeje się tu jak ten panel, bez twojej pomocy.
SUITA: To może zaczniemy sprzedawać te nadwyżki energii?
ARIA: Chyba ślimakom w ogrodzie…