Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł z przedwczoraj.
Aria: Jeśli to coś o psach to szczekaj.
Suita: Pewna młoda para organizuje ślub.
Aria: Życzę im szczęścia na nowej drodze życia.
Suita: Zaplanowali wesele, ale powiadomili gości, że nie życzą sobie dzieci na weselnym przyjęciu.
Aria: To pewnie goście, którzy mają dzieci, wściekli się.
Suita: Tak. Na dokładkę młoda para, zachęcała do zabrania ze sobą psów zamiast dzieci.
Aria: Przytkało mnie nieco.
Suita: Szwagierka opisała wszystko w Internecie.
Aria: No i? Internauci byli podzieleni?
Suita: Skąd wiesz? Ci co mieli dzieci, byli oburzeni. Inni twierdzili, że młodzi maja prawo zaprosić kogo chcą.
Aria: Co na ten temat sądzisz?
Suita: Wyobrażam sobie pachnącą kość podaną na białym półmisku …
Aria: A mnie to pachnie artykułem sponsorowanym albo wymyśloną sytuacją hipotetyczną, aby mieć o czym pisać.
Suita: Dlaczego tak sądzisz?
Aria: W takich sytuacjach ktoś kto to opisuje podałby przynajmniej nazwę miejscowości. A tu nie podano nic, prawda?
Suita: Masz rację.
Aria: Sama widzisz. Ale ciekawy temat. Może jacyś nowożeńcy rzeczywiście zaproszą gości z psami.
Suita: Psy będą zachwycone.
Aria: Naprawdę?
Suita: Co masz na myśli?
Aria: Wyobrażasz sobie 30 psów dookoła – każdy ze smaczną kością – jak szukają kryjówki, żeby swoją kość zjeść z daleka od innych psów albo zakopać swoją i szukać okazji do porwania cudzej?
Suita: Powinni zaprosić tylko dobrze wychowane psy.
Aria: Pod tym względem to każdy pies – zdaniem człowieka – jest źle wychowany.
Suita: Więc co byś radziła?
Aria: Zaprosić inne stworzonka, koty, chomiki, jaszczurki i inne. Dopiero wtedy byłby wesoło.
Aria i Suita: He, he, he. A na koniec hieny.