Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł sprzed 2 dni.
Aria: Jeśli to coś o psach to szczekaj.
Suita: Z czym kojarzy ci się ‘shiba inu’?
Aria: Uważasz mnie za głupka? To rasa psów.
Suita: Racja. A ‘shiba inu coin’ to nowa kryptowaluta.
Aria: Ludzie powariowali? Już druga psia waluta?
Suita: Podobno jej sprzedaż i kursy biją rekordy. Przeskoczyła już dogecoina.
Aria: Zastanawiam się jak można inwestować realne pieniądze w komputerowe zapisy?
Suita: Podobno są bezpieczne.
Aria: Technologia blockchain’ów gwarantuje bezpieczeństwo. Problem jest w tym, ze kryptowaluty można ‘kopać’ wykonując długotrwałe obliczenia pochłaniające deficytową energię.
Suita: Słyszałam o koparkach kryptowalut zasilanych wyłącznie panelami słonecznymi.
Aria: Ludzie z chciwości wykopią wszystko. Ale to i tak nie jest za darmo. Trzeba odpowiedniego sprzętu, który trzeba sobie zbudować, trzeba odpowiedniej wiedzy, itp.
Suita: Nasza mama była słynnym rodowodowym nornikiem vel norowcem. My kopanie mamy we krwi.
Aria: Myślisz o założeniu kopalni kryptowalut?
Suita: Raczej nie mamy szans. Nie mamy odpowiedniej koparki, ani zgody Pani na takie zużycie energii.
Aria: To wszystko betka. Problemem jest moralność i brak zaufania do takich pomysłów.
Suita: Jasne. Kiedyś ludzie kupowali płuczki i jechali na Alaskę wydobywać złoto własnymi rękami, a teraz człowiek pije piwo przy komputerze, a komputer wykonując bezsensowne obliczenia dodaje zera na kryptowalutowych kontach na innym komputerze.
Aria: Nie jest dobrze, jeśli świat schodzi na psie kryptowaluty.
Suita: Nie cały świat. Chiny zabroniły kopania kryptowalut.
Aria: Chwała Chińczykom za mądrość i rozsądek.
Suita: To co? Rezygnujemy z kopania?
Aria: Niekoniecznie. Przypomniałam sobie miejsce, gdzie miesiąc temu zakopałam dwie kości.
Suita: Pomogę ci kopać, jeśli się ze mną podzielisz.
Aria: Jasne.
…
Suita: Mmmm. Nie ma to jak tradycyjne kopanie. Żadna kryptowaluta nie ma takiego wspaniałego zapachu …
Aria: Co więcej, takiego smaku i zapachu nie kupisz nawet za psie pieniądze.