ARIA: Suita, nie śpij, słońce świeci! Idziemy zaszaleć!
SUITA: Jasne, pogramy w piłkę, albo pogonimy patyki.
ARIA: Masz lepszy pomysł?
SUITA: Pojemy trawki, wypłoszymy ptaki.
ARIA: Uwaga, Pani robi nam zdjęcia i chyba nie nadąża…
SUITA: Jak zwykle, biegamy przecież z prędkością światła.
ARIA: Zwalone drzewo nadal leży. Dlaczego go nie uprzątną?
SUITA: Potrzebne jest pozwolenie z gminy.
ARIA: A kiedy ono będzie?
SUITA: Za sześć tygodni.
ARIA: Przecież to absurd. Gałęzie leżą w ogrodzie, zacieniają kwiatki, niszczą klomb.
SUITA: Takie są przepisy.
ARIA: Nie pojmuję ludzi…
SUITA: Psia logika jest trochę inna. Lepiej bierz tą gałąź, gryziemy synchronicznie.
ARIA: Wolałabym kawałek dla siebie…
SUITA: I co, będziesz warczeć do chmur? Kiedy wyrywamy sobie patyk przynajmniej masz na kogo warczeć.
ARIA: No dobra, gryziemy synchronicznie. Ale potem wezmę swój kawałek patyka.
SUITA: Rób co chcesz, byle się pobawić.
SUITA: Znalazłam pyszną trawkę, ekologiczną, chcesz trochę?
ARIA: Sama sobie znajdę, lepiej dobrze powąchaj, zanim zjesz.
SUITA: Co sugerujesz?
ARIA: Czuję, że wcześniej był tu bażant.
SUITA: I co z tego?
ARIA: Mógł zostawić coś po sobie…
SUITA: Faktycznie, nie jest tak smaczna, jak się spodziewałam.
ARIA: To może chodźmy do Pani na przekąskę.
SUITA: Jeszcze tylko postraszę gołębie, wolę jadać czystą trawkę.
ARIA: A sio! Lećcie do sąsiada, tam są wyższe drzewa!
SUITA: No to zasłużyłyśmy na coś dobrego. Ciasteczko, albo paróweczkę…