ARIA: SUITA, chodź prędko, Pani zgubiła kawałek wołowiny!
SUITA: A gdzie leży? Zjadłaś go sama!
ARIA: No co ty! Właściwie nie wiadomo gdzie on leży i dlatego Pani go szuka.
SUITA: No to szybko szukajmy, kto pierwszy ten zjada!
ARIA: Chwileczkę, ten kawałek ważył prawie kilo. nie połkniesz sama takiej ilości mięcha.
SUITA: Niezły kawałek…Jak Pani mogła go zgubić?
ARIA: Może wypadł jej z torby?
SUITA: Chyba byś poczuła. Świeża wołowina, rarytas…
ARIA: Kiedy Pani wyjmowała zakupy wyraźnie ją czułam, ale potem zniknęła mi nagle z zapachowego tła.
SUITA: Może Pani schowała mięsko do lodówki?
ARIA: Możliwe, ale tam go nie ma.
SUITA: No to mamy problem. Ja też nic nie czuję. Gdyby wołowina leżała w szafce, od razu bym wyczuła.
ARIA: A może została w samochodzie?
SUITA: Trzeba przeprowadzić dokładne śledztwo, to sprawa najwyższej wagi. Tyle mięsa…
ARIA: Sprawdźmy najpierw drogę do garażu.
SUITA: Jasne, może wyśliznęła się gdzieś na drodze, a Pani przyniosła do domu puste opakowanie.
ARIA: A może porwała go wrona i zawiesiła na drzewie?
SUITA: Szukaj, liczy się czas, taki łakomy kąsek może zniknąć bezpowrotnie.
ARIA: Sprawdzę wszystkie drzewa na podjeździe, a ty obwąchaj samochód.
SUITA: Słyszysz, jak skrzeczą ptaki? Może kłócą się o naszą wołowinkę.
ARIA: Przegoń je!
SUITA: Wcale się nie boją, siedzą wysoko.
ARIA: A czujesz wołowinkę?
SUITA: Niestety nie. Ale pilnie śledzę zapachowe ślady na drodze do garażu.
ARIA: Psy sąsiada szczekają zawzięcie, może wołowinka wylądowała na ich terenie?
SUITA: Powęszę pod ogrodzeniem.
ARIA: No i co? Jest jakiś ślad?
SUITA: Może jednak trzeba sprawdzić w domu.
ARIA: Właśnie tam zniknęła i ostatnio czułam tam jej zapach.
SUITA: Może zajrzyjmy do zamrażarki?
ARIA: Jak ją otworzymy?
SUITA: Trzeba poczekać, aż Pani to zrobi, a potem szczekać, żeby się rozejrzała.
ARIA: Bingo! Pani wyjmowała z zamrażarki kotlety na obiad i znalazła naszą wołowinkę!
SUITA: Mam tylko nadzieję, że spora jej część wyląduje w naszych żołądkach.