Aria: Przyjechał Pan. Zaraz będzie spacer!
Suita: Zaraz! Zaraz! Nie tak szybko. Pan zmierza z Panią do dawnego garażu i stojącej tam skrzyniowej zamrażarki.
Aria: Pan zażądał szufelki do śmieci, dużego noża, suszarki do włosów, kubełka na lód, dużych wanienek na mrożonki, ścierek do wycierania wody.
Suita: No to dzisiaj ze spaceru nici.
Aria: Ej tam. Pan to robi najszybciej na świecie. Zakładam się, że za 10 min zamrażarka będzie rozmrożona, oczyszczona, osuszona i będzie z powrotem ładowana owocami, mięskiem, warzywami, przetworami i innymi smakołykami.
Suita: Przyjmuję zakład. Całe mięso z kolacji.
Aria: Zakład stoi. Dziś będziesz miała wegetariańską kolację.
Suita: Niedoczekanie. Pan jest szybki, ale nie aż tak.
Aria: Przyjrzyj się. Pan wyłącza zamrażarkę. Przerzuca mrożonki do wanienek. Włącza suszarkę, żeby podgrzać blachę zamrażarki, ale tam gdzie nie ma lodu.
Suita: To powoduje, że lód się topi i zaczyna odstawać płatami od boków zamrażarki.
Aria: Teraz Pan podważa dużym nożem płaty lody, które odpadają od ścianek. Bum, bum, bum.
Suita: Teraz Pan obstukuje nożem i usuwa niedoróbki.
Aria: Teraz szufelką wygarnia lód z dna. Przejeżdża suszarką po zamrażarce. Osusza wszystko szmatą.
Suita: O! Już Pan włącza zamrażarkę i woła Panią, żeby pomogła wszystko pakować do zamrażarki zanim się rozmrozi.
Aria: A Pan sam nie może tego wrzucić?
Suita: No coś ty? Pani wie wszystko – wie co to jest, wie co wyrzucić, co zostawić na wierzchu i zachowuje panowanie nad zawartością.
Aria: Hmm. Na wierzchu jest sporo mięsa do szybkiego zjedzenia. Czas 8 min. Przegrałaś mięso z kolacji.
Suita: Jasne. Ale kto powiedział, że dzisiaj będzie mięsna kolacja?
Aria: Mój znakomity nos. I fakt rozmrażania zamrażarki.
Suita: Buu! Zrobiłaś się podejrzanie sprytna. Właśnie Pan wyciągnął smycze. Ruszamy na krótki spacer.
Aria: I tak będzie znacznie dłuższy od rozmrażania zamrażarki.
Suita: Od tej pory zawsze będę stawiała na Pana.
Aria: A o spacerze napiszemy jutro …