Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł z końca sierpnia.
Aria: Jeśli jest tam cos o psach to szczekaj.
Suita: Były sobie dwa szczeniaki. Ich biologiczna mama odrzuciła je i nie chciała ich karmić ani w ogóle mieć z nimi nic wspólnego.
Aria: Fjuu! Dlaczego?
Suita: To wie tylko ona. Na pewno te powody są ważne. Może jakieś zaburzenia genetyczne, które z czasem się ujawnią.
Aria: Szczekaj dalej.
Suita: Mam kłopoty ze zrozumieniem. Artykuł jest tak mętnie napisany i zagmatwany, że raczej nie rozumiem co się działo. Pracownica Kasia karmiła je z butelki. Jechały z kimś kamperem. Potem trafiły do p. Marii, a potem do p. Justyny, a może odwrotnie. Nie wiem, która z nich jest ostateczną opiekunką i czy jest to któraś z nich.
Aria: Podaj najbardziej prawdopodobny ciąg zdarzeń.
Suita: Łatwo ci szczekać. Spróbuję. Kilka osób było zaangażowanych w akcje ratunkową. Jedni wieźli, z daleka, na sygnale, małe, głodne, przerażone szczeniaki do fundacji. Z drugiej strony pracownicy fundacji gnali, aby je przyjąć.
Aria: Mam nadzieję, że wszystko się udało.
Suita: Podobno. Pieski trafiły do tymczasowej opiekunki. Dostają mleczko na życzenie. Podobno ‘małe głodomory’ jedzą aż im się uszka trzęsą.
Aria: Super. Dobrzy ludzie nadają sens życiu psów.
Suita: W ratowanie szczeniaków była zaangażowana Fundacja dla Szczeniąt ‘Judyta’.
Aria: Chwała i Dzięki prawdziwym przyjaciołom zwierzaków.