Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł sprzed miesiąca.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach – to szczekaj.
Suita: To było w Portugalii. Kundel o imieniu Szeryf, który uwielbiał spać na balkonie, przestraszył się wieczornej burzy. Schronił się na pobliskiej stacji kolejowej, a potem wskoczył do pociągu.
Aria: Pasażer na gapę.
Suita: Zauważył go jeden z podróżnych, zaopiekował się nim i zawiadomił policję na końcu trasy.
Aria: Ale numer.
Suita: Pies przejechał ponad 250 km. Dał się grzecznie wyprowadzić policji na peron. A potem wyrwał się, uciekł policjantom i gdzieś pobiegł.
Aria: A to włóczykij.
Suita: Przygarnęła go jakaś kobieta. Szeryf nie chciał nocować w domu, ale chętnie spał u niej na balkonie.
Aria: No, no.
Suita: Po trzech tygodniach poszukiwania, do właścicieli Szeryfa, zgłosiła się kobieta, która przygarnęła psa.
Aria: Właściciele szybko przyjechali?
Suita: Tak. Ale tymczasowa właścicielka bardzo płakała podczas pożegnania.
Aria: Zapewne przygarnie następnego bezpańskiego psa.
Suita: Też jestem o tym przekonana. A Szeryf wrócił na swój balkon, do swoich codziennych spacerów i normalnego życia. Ale na wszelki wypadek otrzymał chip identyfikacyjny.
Aria: No i koniec przygody!
Suita: Wszystko dobre, co się dobrze kończy.
Aria: Pod warunkiem, że się dobrze zaczęło i dobrze przebiegało.