Aria; Suita, co czytasz?
Suita: Wczorajszy artykuł.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach – to szczekaj.
Suita: Podobno po jednym osiedli we Wrocławiu wałęsa się olbrzymi pies. Ludzie zgłaszają na policję. Policja nic. Ludzie boją się, że wygłodniały olbrzym może kogoś zaatakować.
Aria: Ciekawe szczekaj.
Suita: Ktoś napisał, że pies nie jest agresywny. Nie atakuje ludzi ani psów.
Aria: No i?
Suita: Ludzie stwierdzili, że to turecki pies pasterski rasy kangal. Jego waga może dochodzić do 70 kg.
Aria: Łagodny potwór.
Suita: Ludzie boją się, że to pies i nigdy nie wiadomo co mu przyjdzie do łba.
Aria: Grzeczny i spokojny, ale przerażający.
Suita: Właśnie. Nawet niektóre psy tak się bały, że nawet nie chciały zrobić siusiu na spacerze.
Aria: No i?
Suita: Wreszcie ktoś napisał, że ‘wczoraj pies stał przed kościołem i próbował wejść do środka’.
Aria: Nie dali mu wejść do kościoła?
Suita: Kościół to nie jest miejsce dla psów.
Aria: Wypraszam sobie. Mam 84% ludzkich genów.
Suita: Trzeba mieć coś więcej niż geny.
Aria: I jak się skończyła cała historia? Psa zamknęli w schronisku?
Suita: Okazało się, że pies wraz ze starszym właścicielem mieszka nieopodal, ale często po cichu wymyka się z posesji.
Aria: Dziadek powinien dostać mandat. Żaden pies nie powinien wałęsać się samopas.
Suita: Jasne. Ale ludzie to tchórze.
Aria: Po prostu ludzie myślą. Gdyby taki pies zaatakował – ludzie czy zwierzaki nie mieliby szans.
Suita: Prawda. Lepiej przewidywać niż potem się martwić.
Aria: Ten pies chyba jest groźny tylko dla baranów …
Aria i Suita: He, he, he.