SUITA: Na dworze zimno i ponuro. Ani nam , ani Pani nie chce się wychodzić na dłuższe spacery.
ARIA: Zwłaszcza, że każde wyjście za bramę kończy się kąpielą, praniem szelek i smyczy i koniecznością suszenia futra.
SUITA: Na szczęście mamy swoje drobne przyjemności, jak ogryzanie zabawek, lekcje śpiewu, czy spokojna drzemka obok naszej Pani.
ARIA: Jeśli już wyjdziemy na podwórko, uwielbiam ćwiczyć skoki polując na gałąź, którą pani trzyma wysoko w górze. Czasem udaje mi się ją złapać.
SUITA: Gramy też w piłkę, tylko w pokoju, bo na dworze pada. To też fajny sport i mimo niewielkiej powierzchni boiska szalejemy na całego.
ARIA: Okazją do przełamania nudy jest przyjazd śmieciarki, przebiegające drogą psy, wyjeżdżający ze swojej posesji sąsiad. Możemy wtedy pobiegać wzdłuż płotu i poszczekać.
SUITA: Możemy też korzystać z komputera…
ARIA: Jeśli akurat Pani przy nim nie siedzi.
SUITA: Dziś na naszym podwórku siedział bażant. Niestety odfrunął zanim zdążyłam się rozpędzić, żeby go złapać. To takie powolne ptaki, a jednak sprytne. Wyczekują do ostatniej chwili i kiedy myślisz, że już ci nie umkną, podrywają się do lotu i znikają jak duchy.
ARIA: Podobno Ochłapkowi czasem udawało się wyrwać pióro z ogona bażanta, ale my nie sięgamy tak wysoko. Musimy jeszcze potrenować skoki. Kiedyś w końcu nam się uda.