Aria: Ten pies to ma fart.
Suita: Jaki pies?
Aria: Pies Jezus – czteroletni staffordshire bull terrier.
Suita: Dziwne imię jak na psa.
Aria: Był bezdomny. Trzy lata temu w Wielki Piątek znalazł swoich ludzi i przyjazny dom. Nadano mu imię Jezus.
Suita: A na czym polega fart?
Aria: W ten Wielki Piątek wskoczył do jeziora. Walczył o życie w lodowatej wodzie przez pół godziny. Ludzie, którzy to widzieli zawiadomili straż. Ponad 100 osób obserwowało zwierzaka. Pies drętwiał z zimna i nie było wiadomo czy wytrzyma do przyjazdu strażaków.
Suita: No, i?
Aria: Strażacy uratowali go w ciągu 5 min. Na szczęście nic mu się nie stało.
Suita: Ma szczęście do wielkich piątków.
Aria: Dobrze, że to nie były lane poniedziałki …
Suita: Właśnie usiłuję sobie wyobrazić nieszczęścia, które mogły by na niego spaść.
Aria: No i zabrakło dzielnego Rosjanina, który wskoczył by do wody i uratował psa …