SUITA: Nagle rozkwitły wszystkie kwiaty w naszym ogrodzie. Na dodatek cała przyroda oszalała. Kiedy rano wybiegamy z domu na siusiu, ptaki śpiewają, świergolą, wrzeszczą i uciekają nam spod nóg.
ARIA: Dzisiaj uciekło nam jakieś brązowe niewielkie zwierzę, wielkości małego kota, ale było jeszcze ciemno i nie mogłyśmy go dobrze zobaczyć, za to zapach miał wyjątkowo intensywny. Pobiegłyśmy za nim, ale tak jak ja miał jakieś tajne przejście i śmignął na pole.
SUITA: Pani jadąc do stacji spotkała niedużą sarenkę przebiegającą przez ulicę.
ARIA: Dobrze, że jej nie potrąciła.
SUITA: Nie ma to , jak polowanie na myszy! Wczoraj byłam o krok od złapania kolejnego gryzonia!
ARIA: Wiem, wlazłaś na stertę drewna, a potem zanurkowałaś w gałęziach, myślałam, że stamtąd nie wyjdziesz.
SUITA: Terier wszędzie się przeciśnie.
ARIA: Ale może nie taki grubasek, jak ty…
SUITA: Wrrr, zaraz cię ugryzę!
ARIA: Lepiej pilnuj myszy, bo ci uciekną.
SUITA: A ty obstawiaj z drugiej strony, polowanie zespołowe jest skuteczniejsze.
ARIA: Jasne, ale świat ma podobno cztery strony, a nas jest tylko dwie. Połowa myszy i tak nam ucieknie.
SUITA: Jak będziesz tak filozofować, uciekną wszystkie!
ARIA: Póki sterty drewna nie zostaną uprzątnięte, będzie na co polować.
SUITA: Zgłodniałam, chodźmy coś przekąsić. Mam chęć na kabanoska.
Nasz pigwowiec
ARIA; A ja na kawałek pasztetu.
SUITA: Zjem jedno i drugie.