SUITA: Ale napadało liści.

ARIA: To wszystko od sąsiada. U nas nie rosną klony, tylko iglaki i brzozy.

SUITA: Wytarzamy się? Zanim Pani zamiecie liście. Będziemy ładnie pachnieć.
ARIA: Jesteś pewna? Może to nie jest ulubiony zapach dla Pani.

SUITA: Na pewno lepszy niż mój bojowy zapachowy kamuflaż.
ARIA: Coraz więcej żółci i czerwieni, już prawdziwa jesień…

SUITA: Przyjemniej się biega i skacze, czuć chłód w powietrzu.
ARIA: I tak można się spocić przy piłce, albo skokach na drzewo.

SUITA: To dobra pora na sport. Wczoraj nabiegałam się za zającem i na skoki już nie mam ochoty. Muszę oszczędzać łapki. Nie jestem już taka młoda.

ARIA: Ale możesz powęszyć po ogrodzie. Mnóstwo drobnych zwierząt szuka schronienia na zimę.

SUITA: Denerwuje mnie ta nieuchwytna wiewiórka.

ARIA: I chyba taka pozostanie na zawsze. Mimo, że trenuję skoki na drzewo nigdy jej nie dosięgnę.

SUITA: Czujesz, jak pachnie w całym domu miętą? Pani robi syrop miętowy na zimę.
ARIA: To nie dla mnie.
SUITA: Pyszny, słodki…

ARIA: Skąd wiesz?
SUITA: Próbowałam. Zawsze coś skapnie z góry.
ARIA: Podłogę w kuchni wylizałaś?
SUITA: No, trochę, zanim Pani użyła mopa.
ARIA: Jesteś niepoprawna!
SUITA: No to obejrzyjmy nasz ogród. Kwiaty kwitną jak szalone.

ARIA: Poza malinami i fasolką i ziołami już nic jadalnego w ogrodzie nie rośnie. SUITA: Są jeszcze resztki owoców kiwi. Bardzo dojrzale i słodkie.
ARIA: Nie przepadam za kiwi, ale jak Pani obierze ze skórki to zjem.

SUITA: A lubisz maliny?
ARIA: Jasne, ale te urwę sobie sama. Są dosyć nisko, i niektóre leżą na ziemi.

SUITA: jeszcze czasem spada jakieś zapomniane jabłko…
ARIA: Zauważyłam, ale też wolę obrane i pokrojone, jestem cywilizowanym psem.
SUITA: Wcześniej jadłaś prosto z drzewa.
ARIA: Bo były ładne i świeże. Teraz spadają już nadgniłe.
SUITA: Pogryziemy patyka?

ARIA: Dawaj! Tylko nie gryź mnie.

SUITA: Zobacz, cała micha żurawin! Ale tego to już nie ruszę. Spróbowałam i jest przeraźliwie kwaśne. To zdecydowanie nie dla psa.

ARIA: Nareszcie, czegoś nie lubisz!
SUITA: Lubię wszystko, ale nie wszystko da się zjeść…

ARIA: Przejdziemy się po dywanie?
SUITA: Cały czas chodzimy po dywanach.
ARIA: Ale ten jest z jesiennych liści. Miękki i wilgotny. Jesienny dywan.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *