SUITA: Wiesz, że dzisiaj pójdziemy na spacer po polach?
ARIA: Pierwsze słyszę. Pan przyjedzie?

SUITA: Zgadłaś! Idę pod bramę, poczekam na niego.
ARIA: Zaczekaj, ja też.
SUITA: Może wytropimy coś dużego, sarnę albo zająca.
ARIA: Stadko bażantów też mnie zadowoli. Teraz są duże, wypasione przed zimą i ociężałe. Łatwiej je złapać.
SUITA: To tylko pozory, są sprytne i szybkie, raczej ich nie dorwiemy.
ARIA: Już mi się ogonek merda z emocji. Ale będzie polowanie!
SUITA: Pan już jest niedaleko.
ARIA: Skąd wiesz?

SUITA: Czuję to.
ARIA: Masz zdolności telepatyczne?
SUITA: Ech, ty niewydarzona królowo Terierogrodu. Trzeba słuchać, co mówią ludzie.

——————————————później—————————————————————-

ARIA: Idziemy na spacer!
SUITA: Tylko zachowuj się jak królowa.
ARIA: To znaczy jak?
SUITA: Z godnością i wdziękiem.

ARIA: Abdykuję na czas wycieczki. Mam zamiar pogonić sarny i bażanty i unurzać się w błocie.
SUITA: Ucierpi na tym twój wizerunek.
ARIA: Pal licho wizerunek, chcę się cieszyć spacerem i chłonąć zapachy.
SUITA: Jak chcesz, ale chociaż wyrażaj się jak królowa.
ARIA: Spróbuję, czuję bażanty, całe stado, gońmy je!

SUITA: Tu były sarny, złapałam świeży trop.

ARIA: Czy widzisz, to co ja?
SUITA: O psia królowo! Stado saren, siedemnaście sztuk! Biegiem!

ARIA: Jeszcze trochę, a je dogonię! Ależ one szybko biegają.
SUITA: Widzisz, co one robią? Ustawiają się w tyralierę.
ARIA: Przygotowują się do obrony. Z taką gromadą nie wygramy… Zarządzam odwrót!
SUITA: Pan nas woła, lepiej posłuchajmy i wracajmy, bo nigdy więcej nie spuści nas ze smyczy.
ARIA: Ale się zmachałam, to był niezły pościg.

SUITA: Sarny się oddaliły, nie przypuszczałam, że ich tak dużo.
ARIA: Koło lasku były jeszcze trzy! Więc razem dwadzieścia sztuk.

SUITA: Pola są duże, to i saren wiele…

ARIA: W niektórych miejscach jeszcze rośnie marchewka, mają co jeść.
Zaorane pola. Gdzieś tam w oddali żeruje stado saren.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *