ARIA: Nudzi mi się, Pan nie przyjechał. Chcę na spacer po polach. Może trafi się jakiś zając, albo bażant.
SUITA: Bażanty to łażą ciągle po naszym podwórku, ale jakoś nigdy nie udało nam się ich złapać.
ARIA: Bo łażą tylko w nocy, a w nocy to my śpimy.

SUITA: Nie wypada budzić ludzi nad ranem z powodu bażanta.
ARIA: Jasne, musimy czekać, aż Pani zechce wstać. To może wykopiemy jakiegoś kreta, albo nornicę?

SUITA: Nie chce mi się. Ziemia zmarznięta, uszkodzę sobie pazurki.
ARIA: Aleś ty delikatna, masz za długie te pazury i powinnaś je przypiłować, a to znaczy że trzeba więcej biegać po betonie.
SUITA: Nie pouczaj mnie smarkata! Wrrrr…
ARIA: No to zjem do końca tą futrzaną tchórzofretkę. Oczy, uszy i piszczek wygryzłaś już ty, dla mnie zostały łapy i ogon.
SUITA: Jak Pani to zobaczy, zaraz ci zabierze i nie da nam więcej takich zabawek.
ARIA: Szkoda, fajnie się to pogryza, tylko potem zostają nitki w gardle.
SUITA: I boli brzuch od zjedzonych kawałków!
ARIA: Pani się ubiera! Będzie spacer. Nareszcie!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *