Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Artykuł sprzed tygodnia.
Aria: Jeśli jest tam cos o psach – to szczekaj.
Suita: Był sobie bezdomny border collie, który plątał się przestraszony po placu budowy.
Aria: Biedny.
Suita: Zauważył go pewien mężczyzna i próbował złapać psa, ale pies był bardzo nieufny i na widok człowieka chował się.
Aria: Wcale mu się nie dziwię. Pewnie niejednego kopniaka oberwał.
Suita: Tego nie wiem. Mężczyzna przez tydzień dokarmiał go. Ale pies nadal nie dawał się złapać. Pojechał do schroniska, gdzie pożyczył specjalna pułapkę.
Aria: Buuu!
Suita: Schwytał psa. Odwiózł go do schroniska. Pies szybko się zaadoptował. Otrzymał imię Rocky.
Podobno z każdym dniem coraz bardziej ufał ludziom.
Aria: Miał dom nad głową. Opiekę. Jedzenie. Obecność ludzi.
Suita: Kilka tygodni później mężczyzna pojechał do schroniska odwiedzić Rocky’ego.
Aria; Ale numer!
Suita: Okazało, że pies wcale się nie boi. Pamiętał mężczyznę. Nie wiedział jak się zachować, wiec skulił się u stóp mężczyzny i machał ogonem, a potem dał się przytulić.
Aria: Szczeknij, że adoptował Rocky’ego.
Suita: Niestety nie. Podobno nie miał możliwości. Ale filmik z ich spotkania oglądało wielu ludzi w Internecie. Jedna z rodzin, wzruszona postępowaniem psa – przygarnęła zwierzaka.
Aria: Huraaa!
Suita: Psy zawsze pamiętają zło i dobro, które ludzie im wyrządzili.
Aria: Człowiek, który tyle dla psa zrobił – był dobrym człowiekiem. Pies zobaczył, że dzięki niemu poprawił się jego los. Zawsze bedą przyjaciółmi.
Suita: Wspaniała historia, która się dobrze kończy.
Aria i suita: Trzymaj się Rocky!