Aria: Suita, co czytasz?
Suita: O Ramonie Sipowicz, suczce rasy bolończyk, należącej do znanej artystki Kory.
Aria: Czego ciekawego się dowiedziałaś?


Ramona ze swoja panią

Suita: Pani kochała ją bardzo mocno. Prawie się z Ramoną nie rozstawała.
Zabierała ja ze sobą wszędzie: do pracy, na koncerty, do programów, w których była jurorką, na wycieczki zagraniczne, na sesje zdjęciowe, na wywiady, do studia nagrań. Gdy okazało się, że Ramona nie ma odpowiednich szczepień towarzyszyła jej dwa dni, siedząc z nią w komorze celnej w Meksyku. Były ze sobą około 18 lat.
Ramona mimo, że tak związana z panią, była niezależnym psem z klasą i charakterem.
Towarzyszyła pani w czasie jej walki z rakiem.


Ramona ze swoja panią

Gdy po długiej chorobie pani zmarła, znajomi artystki zabrali Ramonę na pogrzeb.
Po pogrzebie suczka osowiała, nie chciała jeść, wyła całymi dniami, straciła zainteresowanie domownikami. Po 39 dniach zmarła. Nikt nie wie dlaczego. Powinna jeszcze żyć.
Aria: Ja wiem dlaczego. Nie chciała już żyć bez swojej pani, bez swojej miłości. Jej małe, wierne, psie serce pękło z rozpaczy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *