Aria: Suia, co czytasz?
Suita: Wczorajszy artykuł.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach – to szczekaj.
Suita: Czwórka szczeniaków hasało po dość ruchliwej jezdni. W pobliżu nie było matki.
Aria: Ojej!
Suita: Wreszcie jeden mężczyzna stanął samochodem. Zabrał szczeniaki do weterynarza.
Aria: Super!
Suita: Podobno wszystkie szczeniaki już znalazły swoje domy i swoich ludzi. Zostały adoptowane.
Aria: Szczeniaki nie są do siebie podobne. Każdy szczeniak jest od innej matki?
Suita: Co ty insynuujesz?
Aria: Facet jechał akurat z kamerzystą, który filmował akcję?
Suita: Przekonałaś mnie. Końcowe napisy wyjaśniają, że to robota schroniska dla zwierząt.
Aria: Może to próba odtworzenia rzeczywistego zdarzenia.
Suita: Może.
Aria: Piękne jest to, że uratowane szczeniaki znalazły swoje rodziny. Ale gdzieś w tle jest okrucieństwo człowieka, który odebrał matce szczeniaki i wyrzucił je przy szosie
i dramat ich matki.
Suita: Nie przesadzaj. Szczeniaki są z pewnością w wieku adopcyjnym, więc tak wielkiego nieszczęścia nie było.
Aria: Może człowiek oddał je wprost do schroniska, a schronisko udramatyzowało sytuację, żeby poprawić adoptowalność zwierzaków.
Suita: No to jak właściwie było?
Aria: Co za różnica? Wszystko dobre, co się dobrze kończy.