ARIA: Ale ziąb! Nie czuje się mrozu, tylko gdy się szybko biega.
SUITA: A ja wolę zamiast biegać poleżeć w posłanku na fotelu i pomyśleć o czymś ciekawym.
ARIA: Ja wolę pobiegać , o chyba pójdziemy na spacer, Pan przyjechał!
SUITA: No, skoro ma być spacer, nowe zapachy i widoki, to wyłażę z łóżka.
ARIA: To lubię…
SUITA: Czujesz, tu było wielkie stado saren!
ARIA: Odszukajmy je.
SUITA: Aria, zaczekaj, gdzie pędzisz, Pan cię woła! Czekaj, oberwiesz za nieposłuszeństwo. Nie właź do tego rowu, tam może być głęboko! No, wariatka, nic do niej nie dociera.
Pan: No, Aria doigrałaś się. Za ten dziki pościg za sarnami, będziesz chodzić na spacery tylko na smyczy.
ARIA; Już będę grzeczna! No może nie zawsze…