SUITA: Kolejny gorący dzień, mam ochotę na troszkę chłodu.
ARIA: Może Pani poczęstuje nas lodami?
SUITA: Na razie szykuje się na spacer. Mam nadzieję, że nie za daleko.
ARIA: Znowu ta kukurydza. Nie widać przez nią horyzontu.
SUITA: Zboże już zebrano, ale kukurydza jeszcze długo postoi…
ARIA: Żeby chociaż była jadalna…
SUITA: Panie jedzą kukurydzę, ale po ugotowaniu.
ARIA: Nam czasem dodaje trochę do miski, ale ja to zostawiam. Nie jadam modyfikowanych roślin.
SUITA: Skąd wiesz, że jest modyfikowana?
ARIA: Bo innej już na świecie nie ma.
SUITA: Myślałam, że wyczuwasz węchem.
ARIA: Aż tak dobra nie jestem. Lubię jabłka i gruszki, no może jeszcze maliny i borówki. Resztę możesz zjeść sama.
SUITA: Marchewka jest niezła, ogórki, papryka…
ARIA: Ja wolę owoce.
SUITA: A te mirabelki od sąsiada to też podjadasz?
ARIA: Czasem, lubię też pomidorki koktailowe, ale jem, kiedy Pani nie widzi.
SUITA: No tak, cichy złodziej pomidorków.
ARIA: Jest ich tak dużo, że Pani nie nadąża zbierać.
SUITA: I nie zauważy, że ktoś je podbiera.
ARIA: Nie będę ci wypominać borówek …
SUITA: Idę pojeść trawki, nikt mnie za to nie potępi.
ARIA: Lato się kończy, to ostatnie gorące dni w tym roku.
SUITA: Trzeba je wykorzystać, chodźmy się wytarzać, a potem Pani nas wykąpie!
ARIA: A na deser zjemy lody truskawkowe.
Fajnie opisany dzień piesków