SUITA: Przyjechał Pan i jak zwykle chciał nas zabrać na spacerek. Lubię spacerki, chociaż smycz zawsze mnie denerwuje. Z dala od drogi Pan spuszcza mnie ze smyczy i to lubię. Aria jak zwykle się opierała. Zanim włożyła szelki, zdążyła się dwa razy posikać. Mówiłam jej, że to tylko spacer, a nie weterynarz, ale jakoś do niej nie dotarło.
Idziemy na spacer.Przez pole mieczyków.
SUITA
ARIA
Idziemy i węszymy.
Rośnie tu mnóstwo dorodnych chwastów.
rumianki i oset
Jaka piękna łąka!
Chabry, maki, rumianki…
Bylica:
rdest polny
przytulia:
ARIA: Znajdźcie mnie!
rdest ptasi:
SUITA: Lubię buszować wśród rumianków.
Trująca roślina z wilczomleczowatych:
Idziemy do domu.
ARIA: Ja już nie mam siły, proszę mnie zanieść.
ARIA: Dalej nie idę!
ARIA: Suita, czego się tak wleczesz?
SUITA: Mam swoje sprawy.
Te drzewa są interesujące…
Widok na pola.
Prawie w domu!