Suita: Aria, co się tak wiercisz?
Aria: Nudzę się. Chętnie bym coś rozszarpała.
Suita: Ciekawe co powie Pani, gdy zobaczy następne rozszarpane posłanko?
Aria: Gdy Terierogród był jeszcze dzikim ogrodem, można było rozszarpać co się chciało. Od czasu gdy założyłaś państwo i zostałaś dyktatorem nic nie wolno.
Suita Co ci się nie podoba?
Aria: Trzeba cackać się z żabami, negocjować ze szczurami, ochraniać jeże i krety. Można co najwyżej powyć do Księżyca albo poszczekać na gołębie.
Suita: Ale było też polowanie na sarny i bociany …
Aria: Czasami trafia się jakaś super akcja, ale to wszystko za mało.
Suita: A ty jaki ustrój byś wprowadziła?
Aria: Dyktaturę psioletariatu.
Suita: Zwariowałaś? Głupki nie powinny rządzić.
Aria: Ja nie jestem żadnym głupkiem!
Suita: Nie jesteś. Ale nie jesteś też psim parweniuszem tylko rasowcem, a nawet Jack Russell Terrierem.
Wyobrażasz sobie stado durnych kundli, które wprowadzają swoje rządy i z Terierogrodu robią Kundelogród?
Aria: No, brzmi to nieciekawie. Czy Jack Russell Terriery to coś szczególnego?
Suita: No pewnie. To ukoronowanie psiej ewolucji!
Aria: Za chwilę powiesz, że to Jack Russell Terriery powinny rządzić światem.
Suita: Właśnie to chciałam powiedzieć. Weź słowo ‘dog’ i odczytaj wspak.
Aria: Pies odwrócony ogonem? Mama zawsze mówiła: ‘nie odwracaj psa ogonem’.
Suita: Wrrr. Wrrr. Zaraz cię zagryzę.
Aria: Auuu, auuu. Poddaję się. Tylko weź te zęby z mojej szyi.
Suita: To siedź cicho i nie gadaj głupot!
Aria: Chyba rozszarpałaś mnie na kawałki. Mam każdą łapę wykręconą w inna stronę.
Suita: To weź się pozbieraj do kupy bo Pani woła nas na jedzonko.