ARIA: Jestem wykończona.
SUITA: Było tak blisko, mogłyśmy unieszkodliwić tego bażanta!
ARIA: Darł się jak obdzierany z piór.
SUITA: Bo nie mógł uciec, osaczyłyśmy go w tujach i nie miał którędy odfrunąć.
ARIA: Szczekałyśmy prawie całą noc. Ale był silny, bronił się.
SUITA: Tylko nas straszył, ale gdyby chciał…
ARIA: Myślisz, że mógłby nas podziobać?
SUITA: Zdesperowany, na pewno tak.
ARIA: Wiedział, że w końcu nam się znudzi szczekanie, a on poleci dalej.
SUITA: I tak się stało. Nie wytrzymałam, chciało mi się pić i spać.
ARIA: Mnie też. Spałam potem do południa.
SUITA: Nie martw się, jeszcze z nim nie skończyłyśmy.
ARIA: Wiesz, że każda truskawka, która się choć lekko zaczerwieni jest podziobana? Pani się bardzo martwi, bo trudno jest przykryć je siatką.
SUITA: A co będzie z czereśniami?
ARIA: Mamy sztucznego jastrzębia. Będzie latał umocowany nad drzewem.
SUITA: Trochę to odstraszy napalonych ptasich złodziei.
ARIA: Ale truskawek musimy pilnować. Trzeba ustalić cogodzinne patrole.
SUITA: To nie wystarczy, trzeba tam siedzieć cały czas.
ARIA: Poprośmy Pana, żeby przestawił tam budę. Sam jej widok odstraszy amatorów truskawek.
SUITA: Zeżarły borówki, zeżrą i truskawki.
ARIA: Nie pozwolę! Powyrywam dzioby i ogony!
SUITA: Najpierw musisz ich złapać.
ARIA: Zaczaję się w truskawkach.
SUITA: Już wiem, postawimy migoczące wiatraczki! Ptaki tego nie lubią.
ARIA: Ja też, furkoczą i rzucają błyski.
SUITA: Leżą w magazynku, chodź przyniesiemy.
ARIA: No to czekamy na skutki. Jak zadziała , dostaniemy nagrodę.
SUITA: I parę dojrzałych truskawek.
ARIA: Myślałam o mięsnej przekąsce.
SUITA: Parówka z szynki mnie zadowoli.
ARIA: Gołębie w truskawkach, brać je!