Aria: Co czytasz, Suitko?
Suita: O tym, że w Warszawie na Mokotowie szczury biegaja po podwórkach, bo w dzielnicy jest dużo śmieci.
Aria: To nie mają tam Jack Russell Terrierów?
Suita: Wygląda na to, że nie. A może mają, ale nie pozwalają im łapać szczurów. Albo nic nie wiedzą o myśliwskich zdolnościach Jack Russell Terrierów.
Aria: Może zrobimy wyprawę do Warszawy na Mokotów i pokażemy miastowym jak w Terierogrodzie poluje się na szczury?
Suita: Będziemy miały problem z wejściem do pociągu. Trzeba nacisnąć guzik, który jest tak wysoko, że żaden Jack Russell Terrier nie sięgnie łapą.
Aria: Może podrzucimy ten artykuł Panu, a Pan pojedzie z nami na polowanie?
Suita: Jeszcze może będzie nas wypożyczał za pieniądze?
Aria: A czemu nie? Okrągła sumka za pół godziny i 100 szczurzych trupów. Inaczej ludzie nie dadzą sobie rady ze szczurami.
Suita: Gdzie człowiek nie może, tam Jack Russell Terriera pośle? Chętnie bym zapolowała. Ale te miejskie szczury sa śmierdzące, brudne i zapasione. Trudno takiemu skręcić kark. Ohyda. Fuj. I jeszcze można od nich jakimś syfem się zarazić. Takie polowanie to nie polowanie tylko rzeź! Nie to co ekologiczne, wiejskie, pachnące wiatrem i błotem szczury i karczowniki. Tak wspaniale chrupią w zębach. Mniam!
Aria: Może zagryziemy parę i wrzucimy zdjęcia na Insta? Albo nakręcimy relację na żywo i puścimy na FB?
Suita: Jesteśmy zawodowcami, mamy swój honor. Nie będziemy polować na byle co i jeszcze się tym chwalić. No i nie zostawimy Terierogrodu bez opieki! A jeśli chcesz zapolować i mieć emocje, to chodź zajrzymy do misek. Może zostało coś ze śniadania? A może Pani nam tam coś apetycznego na przekąskę wrzuciła?
Aria: Chodźmy! Jestem już wściekle głodna!
Suita: Ja też!