SUITA: No i co ci wyszło z tego skakania do balonika?
ARIA: Zmęczyłam się strasznie, ale Pani się spodobało. Tylko ty mi ciągle przeszkadzałaś!
SUITA: Też chciałam trochę poskakać, ale jak się dorwałaś do balonika nie mogłam ci go odebrać.
ARIA: I dlatego na mnie szczekałaś i warczałaś? Bałam się, że mnie znowu pogryziesz, a to by była dla Pani raczej niemiła niespodzianka.
SUITA: No, może nie było tak źle. Tylko nie wiadomo dlaczego nie nagrały się te nasze popisy. Nie możemy pokazać zdjęć, bo ich nie ma…
ARIA: To pewnie przez ciebie, bo nie pozwoliłaś się Pani skupić na nagrywaniu, zachowywałaś się jak wściekła terierka. Pani nie miała ochoty na kolejną awanturę. Nie martw się jeszcze nas nagra, następnym razem.
SUITA: Torcik bezowy już czeka na gości.
ARIA: Piegusek też, polany czekoladą, mniam.
SUITA: A gdzie ten kurczak w ziołach?
ARIA: W lodówce, będzie na obiad.
SUITA: Pani dostała w prezencie śliczne łyżeczki z kluczem wiolinowym, muzyczne. Pewnie będą do kawy, albo do lodów. To od młodszej Pani.
ARIA: Zjadłabym loda…
SUITA: Wyliż schodki przed domem, nie będzie tak ślisko.
ARIA: No wiesz, schodki nie są ani czyste, ani smaczne, najwyżej trochę oblodzone. Sama je wyliż.
SUITA: Mam podłogę w kuchni…
ARIA: Pani myła ją ostatnio takim pachnącym płynem, miłego lizania.
SUITA: Nie bądź złośliwa, nie mam nastroju do kłótni. Ale mogę wyprosić u Pani kawałek kabanoska.
ARIA: Super, jestem za…
SUITA: Czujesz, zrobiło się cieplej, idzie wiosna.
ARIA: Jeszcze trochę i stopnieje śnieg. Szkoda, bo lubię węszyć i skakać po śniegu.
SUITA: Ale odsłonią się nowe zapachy, wyjdą z nor gryzonie…
ARIA: Zrobi się błoto i zaczną wonieć nasze kupki…Fuj!
SUITA: Pani posprząta.
ARIA: Może w końcu uda nam się dorwać jakiegoś szczura.
SUITA: Oby, bo nasz pokazowy prezent dla Pani był raczej nietrafiony.