Aria: Suita, co czytasz?
Suita: Wiadomości sprzed tygodnia.
Aria: Jeśli jest tam coś o psach, to szczekaj.
Suita: Zobaczymy czy znasz się na psach.
Aria: Jasne, że się znam. Wiem o nich wszystko. Ponadto jestem psem.
Suita: Zaraz zobaczymy. Widzisz golden retrievera, który na spacerze właśnie znalazł 6 małych dzikich króliczków porzuconych przez matkę. Są narażone na atak drapieżników. Co będzie dalej?
Aria: Prawdopodobnie widzę 6 małych martwych króliczków zagryzionych przez drapieżnika, który je własnie znalazł.
Suita: Błąd. Otis 6-letni golden retriever zabiera króliczki, przenosi w bezpieczne miejsce, ogrzewa między łapami, a potem liże, aby przestały się bać.
Aria: To był chory golden retriever? Trochę nietypowa reakcja.
Suita: Następnego dnia, pies znalazł następne dwa króliczki porzucone na podwórku i tez się nimi zajął po swojemu.
Aria: Retrievery są urodzonymi opiekunami. Ale jeśli tak się zachował to musiał coś już wiedzieć o dzikich królikach.
Suita: Trafiłaś. Otis mieszkał na farmie i dzikie króliki często się tam mnożyły. Podobno matki często giną zanim odchowają młode.
Aria: Myślisz, że ratowanie szkodników jest dobre?
Suita: Dopóki są takie małe nie są żadnymi szkodnikami, tylko porzuconymi maleństwami pozbawionymi szans.
Aria: A! Warto poczekać aż urosną większe i wtedy …
Suita: Ty to masz jakieś krwiożercze instynkty.
Aria: Ty też masz. Obie jesteśmy Jack Russell Terrierami.
Suita: Tak pamiętam. Pogonić – dorwać – zagryźć.
Aria: Małe króliczki nie są w stanie uciekać.
Suita: No to wtedy można je przytulić i polizać.
Aria: Ty to masz jakies niewyżyte instynkty opiekuńcze.
Suita: Ty też masz.
Aria: Jasne. W końcu jesteśmy suczkami.