ARIA: Mam! Znalazłam szczura!
SUITA: Gdzie? O widzę, jest nieżywy i porządnie zamarznięty.
ARIA: Wezmę go, pokażę Pani.
SUITA: Zostaw, Pani nie będzie zadowolona. Nie pachnie zbyt dobrze…
ARIA: Tylko go trochę ponoszę, nacieszę się zdobyczą.
SUITA: On może być zatruty. Pod nowym dachem magazynu położona jest trutka.
ARIA: Przecież go nie zjem, jest zmarznięty na kość. Ledwo przypomina szczura. Zresztą i tak nie jem szczurów.
SUITA: Psy sąsiada przyszły zobaczyć. Ciekawskie kundle.
ARIA: Nie ma czego oglądać, to nie ja go upolowałam. Ja go tylko znalazłam.
SUITA: To i tak sukces, nieżywego łatwo przegapić.
ARIA: Pani widziała w lasku wiewiórkę. Może ją wytropimy?
SUITA: Była tu. Czuję jej zapach.
ARIA: Na pieńku?
SUITA: Na sośnie, potem na pieńku, przeskoczyła na drugą sosnę i poszła do sąsiadów.
ARIA: Niezła z ciebie tropicielka. A może wróciła do nas inną drogą?
SUITA: Bardzo możliwe, mamy duży teren i mnóstwo drzew. Mogła skakać górą nie dotykając trawnika.
ARIA: Ale Pani ją widziała na trawniku.
SUITA: Może zeszła na chwilę po szyszkę? Bardzo dużo ich leży pod sosną.
ARIA: Jeszcze się trochę rozejrzę.
SUITA: A ja poszukam ciekawych zapachów.
ARIA: Co robisz? W tym miejscu leżał szczur!
SUITA: Odpowiadają mi takie aromaty.
ARIA: Pani nie wpuści cię do domu, ryzykujesz kąpiel.
SUITA: Ale przez chwilę będę pachnieć tak, jak lubię.
ARIA: Śmierdzisz gorzej niż ten zamarznięty szczur. Idę poprzycinać krzewy. Odstresuję się, oczyszczę zęby…No i ruch dobrze mi zrobi.
SUITA: Może pobawimy się patykiem? Nie zmęczyłaś się jeszcze tą pracą?
ARIA: Uff, ciężka robota, no i trochę musiałam przy tym powarczeć.
SUITA: Bierzesz ten kij?
ARIA: Zaraz ci go zabiorę.
SUITA: Masz dzisiaj wyjątkowo dużo energii.
ARIA: Wyspałam się.