SUITA: Do roboty, sprzątamy gałęzie!
ARIA: Z przyjemnością.
SUITA: Ja trochę powęszę, pod tym świerkiem mogły się schować jakieś gryzonie.
ARIA: Ale tu szyszek i igieł! Zasypany cały trawnik. Tego to nie posprzątamy.
SUITA: Pani musi użyć odkurzacza do liści.
ARIA: Tylko nie to! On strasznie wyje. Bolą mnie od tego uszy.
SUITA: To może wyliż trawnik?
ARIA: Sama wyliż!
SUITA: Jeża lizałaś…
ARIA: Jesteś złośliwa. Te gałęzie kłują i na dodatek się lepią. Zobacz, jak się upaprałaś, Pani nie wpuści cię na kanapę.
SUITA: To żywica, cieknie z pociętych gałęzi. Jakoś się z tego wyliżę…
ARIA: Nie tak łatwo się jej pozbyć. Przykleja się jak klej kropelka. Kiedyś zakleiłam sobie ucho i długo nie mogłam się oczyścić, zwłaszcza, że wylizanie ucha jest dla psa niemożliwe.
SUITA: Więc uważaj, tu się wszystko klei…
ARIA: Może lepiej znajdźmy sobie inną pracę. Ta jest zbyt ryzykowna, a nie mamy nawet odzieży ochronnej.
SUITA: W szafie leżą nasze kurteczki, w sam raz do takich zajęć.
ARIA: Nie przejdę nawet paru kroków w tej kurteczce. Zrobiła się na mnie za ciasna. Utyłam od zeszłego roku.
SUITA: No to wracajmy na podwórko.
ARIA: Poszczekamy na ptaki?
SUITA: Lepiej pograjmy w piłkę.
ARIA: Jasne, niech Pani sama sprząta. My już swoje zrobiłyśmy.