Suita: Przyjechał Pan specjalnie, aby pójść z nami na spacer.
Aria: Akurat!
Suita: Jak to akurat?
Aria: Pan przyjechał, żeby zobaczyć Panie, żeby naładować akumulator w samochodzie, wziąć porcję mrożonek owocowych z zamrażarki i oddać Młodszej Pani kasę za młynek żarnowy do kawy, który Młodsza Pani kupiła dla Pana w Internecie na jego prośbę. Po drodze kupił proszek do prania i zrobił sobie zakupy żywnościowe. A jak wróci ma iść odebrać leki z apteki. Jesteś niedoinformowana.
Suita: Ja tu rządzę. Wiem swoje. Nie zajmuję się głupotami. A ty to się szkolisz na jakiegoś detektywa, czy co?
Aria: Nie. Ale lubię wiedzieć. Obserwuję uważnie to co mnie otacza. Staram się być ‘tu i teraz’.
Suita: Naoglądałaś się lub naczytałaś się jakichś psychologicznych bzdur?
Aria: Tak.
Suita: To była ludzka psychologia?
Aria: Jasne. Jestem w psychologicznej próżni. Nie czuję się już psem, a jeszcze nie czuję się człowiekiem. Ale psychologicznie jestem bliżej człowieka niż psa.
Suita: Zaczynasz mnie denerwować. Skoro jesteś taka doinformowana to powiedz jaki program pisze Młodsza Pani?
Aria: Ma zastrzeżoną tajemnicę służbową. Prosiła, żebyśmy nigdy o tym nie szczekały, więc nie mogę nic szczeknąć.
Suita: Czym będzie zajmował się Pan po powrocie do domu?
Aria: Nie mam zielonego pojęcia.
Suita: Właśnie zajmuje się językami skryptowymi dla JVM. Dziś ma zamiar pisać o przekazywaniu parametrów do skryptów i z odwrotnie, a następnie o interferjsach Invocable i Compilable.
Aria: Skąd wiesz? Bardzo ciekawe. Ale właściwie ‘tam i później’ nic mnie nie obchodzi.
Suita: Hmmm! Jestem w kropce. Zupełnie nie wiem co z tobą zrobić, żebyś wróciła do psiej rzeczywistości.
Aria: Nie kombinuj. Tylko sobie z ciebie żartuję.
Suita: Uff! Na szczęście. Witaj z powrotem!
Aria: Właśnie Pan poszedł przynieść uprzęże i smycze.
Suita: A oto parę zdjęć z naszego spaceru: