SUITA: Plac zabaw, to cudowne miejsce!
ARIA: Na początku nie wyglądałaś na zachwyconą.
SUITA: Zmieniłam zdanie. Mnóstwo atrakcji, moc zapachów, ciekawe znajomości…
ARIA: Przecież tym razem nie było nikogo. Jeden pies zbliżył się do ogrodzenia, ale od razu go wystraszyłaś swoim niecenzuralnym szczekiem.
SUITA: To był jakiś nierasowy wieśniak, ale gdy już wracałyśmy spotkałam swój ideał. Naprawdę! Pamiętasz, jak wyskoczył za nami przez bramę, a potem pobiegł wzdłuż płotu i oszczekiwał nas z daleka?
ARIA: Tak, kojarzę. Tylko nie miał tej idiotycznej róży w zębach.
SUITA: To był prawdziwy, żywy ideał! Nie sądziłam, że spotkam kiedykolwiek takiego psa.
ARIA: No tak, wyglądał jak z obrazka, ale raczej nie był tobą zainteresowany.
SUITA: Ale może zmieni zdanie, gdy zobaczy, jaka ze mnie mądra i fajna psiewczyna.
ARIA: Lepiej poćwicz chodzenie po ławeczce i skoki przez obręcze. Jak schudniesz, będziesz bardziej atrakcyjna.
SUITA: Wrrr… Twój amant chyba też woli bardziej wysportowane i pewne siebie.
ARIA: Nikt nie jest doskonały, nawet ten twój amant z obrazka!