Aria: Suita, opowiesz mi na dobranoc coś ciekawego o psach?
Suita: Opowiem ci historię pewnego psa.
Aria: No to szczekaj!
Suita: Był ładnym szczenięciem wyżła. Ale nie został zaszczepiony.
Aria: I pewnie zachorował?
Suita: Tak. Na nosówkę.
Aria: Ech, ci antyszczepionkowcy …
Suita: Miał szczęście, że przeżył. Ale choroba spowodowała deformację kości i utratę zębów. Przez to nie mógł utrzymać języka w pysku.
Aria: To smutne. I w ten sposób z ładnego szczenięcia wyrósł okropnie brzydki pies?
Suita: Tak. Właściciel porzucił go na plaży zwanej Dead Dog Beach w Portoryko.
Aria: Jeśli dobrze rozumiem to Plaża Martwego Psa?
Suita: Tak. Co roku umierają tam setki bezpańskich zwierząt, głównie psów.
Aria: Barbarzyńcy!
Suita: Znaleźli go członkowie organizacji pomagającej psom. Miał zostać uśpiony. Ale zamerdał ogonem do weterynarza, który miał mu dać śmiercionośny zastrzyk i ten zmienił zdanie.
Aria: Znaleziono mu dom?
Suita: Tak. Został przygarnięty przez młodą kobietę i jej rodzinę. Pokochali psa, nadali mu imię Murray.
Aria: Zapewne znalezienie domu nie było łatwe?
Suita: Jasne. Ludzie kochają to co piękne albo to co normalne, ale rzadkością jest kochanie tego co brzydkie.
Aria: Ale zapewne miał piękne wnętrze – jak większość psów.
Suita: Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że to ciągle był …
Aria i Suita: … ten sam pies