ARIA: Dzisiaj znowu odwiedził nas Groszek.
SUITA: A ty zachowywałaś się nieprzyzwoicie!
ARIA: Niby jak?
SUITA: Skakałaś na niego jak wariatka, nie dałaś mu spokojnie przejść, a głupi pies nie umiał się bronić!
ARIA: To z radości, że go znów zobaczyłam.
SUITA: Napastowałaś go jak dzikuska!
ARIA: A kto go potem ugryzł, kiedy Pani chciała przyprowadzić go do kuchni? To było przyzwoite zachowanie? Przyganiał kocioł garnkowi…
SUITA: Groszek znów próbował złapać nasze muchy.
ARIA: Potem bał się ruszyć i przesiedział cały czas pod krzesłem.
SUITA: Powinien znać swoje miejsce.
ARIA: Gościnna to ty nie jesteś.
SUITA: Daj mi spokój, przesiedziałam pół godziny w kotłowni, po tym jak chciałam ugryźć Groszka i jego Panią. Wiesz jak tam ciemno i nieprzyjemnie?
ARIA: Należało ci się! Nie wiadomo, czy Groszek jeszcze nas odwiedzi. Byłoby szkoda, fajny psi facet, taki miły i łagodny …
SUITA: Niech lepiej siedzi pod krzesłem, ma na ciebie zły wpływ.
ARIA: Ja się tylko chciałam zaprzyjaźnić!
SUITA: A ja nie toleruję obcych psów na moim podwórku.
ARIA: Wiem, zwłaszcza tych, które mi się podobają…
SUITA: Wrrrr….