ARIA: Suita, co robisz?
SUITA: Śpię.
ARIA: Zmęczyłyśmy się dzisiaj i zmarzłyśmy.
SUITA: Od godziny piątej pilnowałyśmy sterty gałęzi w ogródku.
ARIA: Pod gałęziami siedział jakiś zwierzak- mięso ogrodowe.
SUITA: Zapomniałyśmy nawet o śniadaniu!
ARIA: Wizja upolowanego mięsa przyćmiła wizję chrupek w misce.
SUITA: Miałam nadzieję, że uda nam się złapać tę mysz.
ARIA: Niestety, musiałyśmy odpuścić. Około 8.30 wróciłyśmy do domu.
SUITA: Dawno mi tak nie smakowało mięsko domowe.
ARIA: I serek wiejski…
SUITA: Muszę teraz odespać tą eskapadę. Obudź mnie, jak Pani będzie chciała nas zabrać na spacer.
ARIA: Myślałam, że już się wyspałaś.
SUITA: Możesz już sobie wziąć tę nową zabawkę, wygryzłam jej piszczek.
ARIA: Nie chcę zepsutej zabawki!
SUITA: Możesz ją dalej zagryzać.
ARIA: Jeśli odgryzę kawałek, Pani ją zabierze i wyrzuci do śmieci!
SUITA: Na podwórku jest dużo patyków…
ARIA: Wrrr…
SUITA: Wiesz, że dzisiaj jest święto Świętego Mikołaja?
ARIA: I co z tego?
SUITA: Wszyscy dostają prezenty!
ARIA: My też dostaniemy?
SUITA: A byłaś grzeczna?
ARIA: Nie.
SUITA: To możesz dostać tylko gałąź. Niegrzeczni ludzie dostają rózgę.
ARIA: Nie tak źle…Pogryzę sobie. Ale ty też nie byłaś grzeczna!
SUITA: Prawda, nie słuchałam Pani.
ARIA: Więc i ty dostaniesz rózgę!
SUITA: Jasne, pogryzę ją na drobne kawałki. Może Pani nam wybaczy to poranne polowanie i nieposłuszeństwo…
ARIA: Jeśli jej ładnie zaśpiewamy kolędę…
SUITA: Albo pokażemy brzuszki.
ARIA: Synchronicznie!